piątek, 28 listopada 2014

Outfit Of The Day - Czerń z beżem



Moimi ulubionymi porami roku na ubieranie się,  jest jesień i wiosna. Łatwo wtedy na warstwach zbudować ciekawą stylizację. Lato też nie jest najgorszą porą na ładne ubieranie się, jeśli nie ma upału takiego, że chcesz się rozbierać, a nie ubierać. A co z zimą ? Codziennie przed wyjściem z domu u większości kobiet pragmatyzm , by było ciepło, walczy z upodobaniem do strojenia się. Prosicie o więcej moich własnych  outfitów.   Oto jeden z nich.  Look na warszawskie 0 stopni i nieoblodzone jeszcze chodniki.

 Uwielbiam futra i odkąd temperatura spada poniżej 5 stopni, traktuję je jak kurtki na co dzień.  To jest mój sposób na to, jak pogodzić to, że musi mi być cieplutko, bo jestem zmarźluchem, z nierezygnowaniem z bycia kobietą. 
Niestety mam poczucie, że nic bardziej  ciepłego i jednocześnie kobiecego do dziś nie wymyślono. Oczywiście ktoś może się  oburzać za noszenie prawdziwego futra i rozumiem ten punkt widzenia, ale nic na to nie poradzę, że mam chroniczną awersję do sztucznych substytutów. Żeby więc,  pogodzić moje zamiłowanie do luksusu, ze spokojnym sumieniem, kupuję tylko i wyłącznie futra vintage.  No to zobaczcie mój czarno - beżowy zestaw, z odrobiną złotych łańcuszków.









  
futro z karakułów i norki  Beyond Retro Londyn Soho
sweterek Zara
spodnie Elisabetta Franchi 
torebka Michael Kors
botki Ted Baker
rękawiczki Reserved



środa, 26 listopada 2014

Szary golf cdn... pytania czytelniczek....




A mogłaby Pani pociągnąć głębiej temat jak z tzw. zwykłej/przeciętnej stać się tą stylową? Choćby na przykładzie zdjęć tej dziewczyny z wpisu...Co ona zrobiła źle, co; gdyby zgłosiła się do Pani; poleciłaby jej Pani by bazę, jaką ma na sobie przekształcić w stylowy ubiór? Co konkretnie ta dziewczyna powinna zmienić/dodać/odjąć (przy swojej figurze i urodzie)?


Podpisuję się pod prośbą powyżej. To może zamiast jednej dziewczyny, od razu każde ze zdjęć pod wpisem "Rozmyty kolor może sprawić, że wyglądacie tak, czyli nijak”, Chociaż tam dwa zdjęcia należą chyba do jednej dziewczyny. 


Chodzi mi o dziewczynę z przykładu jak niepodrasowany szary golf sprawia, że wygląda się nijak. Bo pewnie dziewczyna pomyślała jak większość z nas: kupię sobie szary golf i jeansy rurki i będę wyglądać jak bogini z pinteresta, a wychodzi jak wychodzi... :-)








Pomyślałam sobie, że zamiast pisać krótką notkę w komentarzach, napiszę trochę więcej.



Jest duża różnica w tym czy jesteśmy odziane czy ubrane. Jedno i drugie zaspakaja nam inne potrzeby. Jeśli naszą potrzebą jest okrycie się przed zimnem, bo tego wymaga klimat. Okrycie swojej nagości przed światem, bo przecież za nagość grozi paka, z pewnością nie będziemy przywiązywać do stroju większej wagi. Ma spełniać funkcje czysto użytkową. Dobrze, zatem jak jest funkcjonalny, gdy trzeba ciepły, wygodny i niezbyt kosztowny. 

Jeśli chcemy jednak by nasz strój był atrakcyjny, dodawał nam urody, chcemy by polepszał nam samopoczucie, chcemy się wyróżniać, chcemy uwodzić, chcemy być podziwiane, chcemy zwracać uwagę, chcemy…. chcemyyy ….  Itd.…. zaspokajamy już nie potrzebę czysto funkcjonalną, ale i emocjonalną. Wtedy nie wystarczy się odziać, trzeba się ubrać. 

Znam bardzo niewiele kobiet, dla których wygląd, wizerunek i to, co mają na sobie nie ma znaczenia, może nawet nie znam wcale. Zdecydowana większość kobiet przywiązuje wagę do swojego wyglądu i chce, już nie ważne czy dla faceta, dla koleżanki czy dla siebie samej i swojego samopoczucia wyglądać atrakcyjnie. Jest też spora liczba kobiet, która w dużej mierze tylko na tym opiera  poczucie własnej wartości. Tym biedaczkom należy jednak współczuć, bo pogoń za droższą torebka, wyższymi obcasami, lepszymi cyckami nigdy się nie kończy….i nigdy nie prowadzi do satysfakcji i szczęścia.  

 No, ale wracając do typowej kobiety. Może nie za każdą cenę, ale się staramy. Staramy się być piękne i ładnie ubrane, a nie tylko odziane.

 poprosiłyście o omówienie przykładów...


To jak jesteśmy ubrane, chcąc nie chcąc dużo mówi o naszej osobowości.  Może kiedyś naciągniecie mnie na osobny post o manipulowaniu wizerunkiem.

Pierwsza pani skądinąd bardzo sympatyczna, ładna i zgrabna, wygląda tak jakby ubranie w jej życiu miało spełniać tylko użytkową role. Jest ciepło i wygodnie. To tyle.  Wizerunkowo, widzę osobę  dość zachowawczą, mało odważną, nieskoncentrowaną na sobie ( ja mało ważna, ważne czy zdążę pojechać po dzieci do szkoły) W jej stroju nie ma nic, co przykuwa uwagę i nadaje mu stylu, nie mówi nic o właścicielce. To jest strój roboczy mamy w Qebecu. Nie ma w nim nic, ani kobiecego, ani zabawnego, ani poważnego… nie ma charakteru. To wygodnie odziana kobieta, która skróciła sobie nieco nogi wydłużonym golfem i „wkasała” dżinsy w ciężkie kozaki  czego osobiście nie znoszę i uważam, że jest jednym z częstszych grzechów anty klasy.

Ta sama Pani jest na zdjęciu obok . Pojawił się srebrny naszyjnik. Miało być lepiej, jest jeszcze gorzej. O ile bez wisiorka zestaw wygląda  tak, że tylko brakuje super puchówy z futrzanym kołnierzem i możemy iść na alpejski lunch, o tyle w drugim przypadku, czemu służyć ma ten wisior? Nie pasuje do płaskich zimowych buciorów, ma kształt naszyjników, jakie nosiły nasz matki, więc specjalnie nie odmładza. Jednym słowem powoduje większy chaos. Widać, że pani się starała, ale założyła, co miała. 

Brak pomysłu, brak konsekwencji, brak stylu. Zestaw tylko dopuszczalny na weekend w górach, chociaż i tak bez szału, nikt nie zwróci uwagi. Odziana, a nie ubrana. 
  

Druga Pani pokombinowała bardziej. Ale czy jest to stylowe? W moim odczuciu nie bardzo. Patrząc na zdjęcie mam wrażenie, że ubrana są przeciętnej, jakości, a co za tym idzie efekt też jest przeciętny. Dużo za długi golf do takiej sylwetki optycznie niepotrzebnie obniżył stan i skrócił nogi. Fatalne zestawienie ciemniejszych, szarych rajstop z lakierowymi jasnymi czółenkami, wygląda  tanio. No i naszyjniczek a’la babunia. 

 No po prostu, nie wiem o co chodziło? Miało być dziewczęco? Czy miało być seksi w mini? Czy jednak poważnie i klasycznie w golfie? Czy nobliwie z biżuterią ? Czy jak? Trochę jestem zalotna, a trochę się wstydzę, a trochę wyglądam jak Ciotka Klotka. Nie ma tym żadnej stylizacji. Nie ma pomysłu na siebie.  Jest wyjęte z szafy kilka rzeczy i ubrane, zresztą zgodnie z zasadami ubierania się.  Bluzki, golfy na górę, spódnice, spodnie na dół, buty na stopy. 

 Tak niestety ubiera się większość Pań, sugerując się jedynie doborem kolorów.  Już o tym pisałam, styl to stylizacja. Albo stylizacja to styl. 

 Co bym, zatem zmieniła w tej „stylizacji” zostawiając szary mało-wyrazisty golf, jako bazę? Golf zostaje. Ponieważ jest za długi ląduje wpuszczony w spódnicę. Spódnica może być mini nawet w tym kształcie, chociaż lepiej i bardziej klasycznie wyglądałaby ołówkowa i nieco dłuższa. Było chyba zimno stad grube rajstopy.  No to żeby wszystko było spójne, zamieniamy kolor spódnicy na czarny, a szare rajstopy na czarne rajstopy. Nadal źle będą do tego wyglądały te szare pantofle. To zamieniamy buty na czarne szpilki. Mamy szary golf + optycznie bardzo długie nogi w czerni. Trochę mało. Dodajemy szaro-czarny szal w wyrazisty wzór omotany wokół golfu. Podwijamy za długie rękawy, żeby było bardziej na luzie. Idziemy w klasykę zmieszaną z awangardą. 

 A jak nie mamy czarnych szpilek tylko te szare?  No to,  proponuje taki zestaw. Szary golf, czarną spódnicę, cieliste rajstopy, szare szpilki i dużo długich kobiecych wisiorków na szyi. Idziemy w kobiecość.

Nie mam zdjęć do zilustrowania moich koncepcji, liczę na Waszą wyobraźnię….choć nie wiem kto przez to przebrnął i doczytał do końca.....

piątek, 21 listopada 2014

Jak nosić szary golf ?



W poprzednim poście na temat czarnego golfu, tym paniom, które w czerni wyglądają źle obiecałam kilka słów o alternatywie.  Mowa o golfie w kolorze szarości.  Jeśli w czerni wyglądasz smutno i czujesz, że Cię postarza, a o to nie trudno, gdy pod twarzą, na szyi i na ramionach masz czarny kolor równie stylową opcją będzie dla Ciebie szary golf.  Ten czarny jest dużo łatwiejszy w zestawianiu, w końcu to klasyka, jest bardziej wyrazisty i konkretny.  Z szarym golfem sprawa nie wygląda już tak jednoznacznie.


 Rozmyty kolor może sprawić, że wyglądacie tak, czyli nijak.



 Jaki wniosek? Szary golf wymaga trochę więcej inwencji. W przypadku szarego golfu, bardzo ważne jest by zadbać, o jakość dzianiny. Skromny kolor i skromny krój to już wystarczając doza skromności. Jak dzianina będzie licha, całość wypadnie „biednie”. Nie jest moim zamysłem przekonywać was, że musicie zainwestować w kaszmir, nie o to chodzi, to może być mieszaka z elaną. Ważne by sprawiał wrażenie wysokogatunkowej dzianiny.  Jeśli taki sweterek zacznie Ci się mechacić, nie oszczędzaj na bateriach do golarki do ubrań. Musisz zachować go w dobrym stanie wizualnym. Zobacz jak różnica w jakości wpływa od razu na styl ubrania.




W przypadku szarego golfu, bo nie jest to już klasyka gatunku bardzo fajnie wyglądają wszystkie grubsze dzianiny i obszerniejsze nie tak obcisłe formy. Jeśli wybierzesz duży sweter zadbaj by dół był możliwie obcisły, inaczej zatracą się dobre proporcje sylwetki, i będziesz wyglądała na 2 razy większą niż jesteś. Szary golf z dżinsami w moim odczuciu jest dość ryzykowny, chyba, że masz duże wyczucie stylu i dodając fantastyczne buty, torbę i dodatki, jesteś w stanie całości nadać charakteru i stylu, w przeciwnym razie, będzie to wyglądać płasko jak na zał powyżej obrazku. Szary golf wymaga więcej  nonszalancji  w noszeniu, potraktuj go jak grubszy t-shirt.

Lubi zestawiania z czernią, beżem, bielą, granatem, bladym błękitem, pastelowym różem i oczywiście z innymi odcieniami szarości. Może być świetną bazą pod tweedową szarą marynarkę. Dobrą bazą pod biznesowe kostiumy.







Najprostszym patentem na dodanie mu charakteru jest zamotanie na golfie szala z dzianiny w innym odcieniu szarości. Szary golf lubi srebrną biżuterię dlatego, że chłodne lepiej wygląda podbite chłodnym. 



 Na zdjęciu poniżej mój ulubiony patent na  szary golf.  Wdzianko,  komin,  z beżowej norki. Absolutnie ten pomysł muszę zrealizować. Do to tego wystarczy dodać wąskie spodnie, ( przy norce nawet obronią się dżinsy) sztyblety i prosta, luksusowa stylizacja gotowa…. 
Szary golf się w szafie znajdzie,
więc zabieram się za szukanie  norkowego błamu i  szarej  kaszmirowej, dzianiny do podszycia….
 
 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Esencja stylu – czarny golf





Prostota i cisza, jaką ze sobą niesie sprawiły, że stał się elementem ponadczasowej elegancji. Jego siłą jest to, że jak żadne inne ubranie, wydobywa twarz na pierwszy plan. Jest tłem idealnym.  Był i jest tak lubiany przez sławne postacie, ciekawe osobowości, ikony stylu, że sam stał się ikoną. Klasyk, który warto mieć w swojej szafie.



Klasyczny golf to ten z ciasno przylegającym do szyi kołnierzem, na tyle długim by można go było wywinąć.  Pół-golfy, ( czyli 1 warstwa) i golfy szerokie nieprzylegające do szyi to już jednak nie klasyka, a jedynie wariacja na jej temat.



Historia wysokich kołnierzy sięga XV wieku, jednak nie w takiej formie, jaką ma golf. Ta podobno pojawiła się dopiero pod koniec XIX wieku w Anglii, by chronić przed chłodem szyje modnych cyklistów, bo ta forma rozrywki stawała się wśród arystokracji coraz bardziej popularna.  Zalety golfu docenili nie tylko żeglarze czy  hokeiści, których na archiwalnych fotografiach można oglądać w golfach, ale i armia amerykańska, która czasach II wojny światowej wyposażyła w golf, jako część oficjalnego umundurowania oddziały U.S. Navy. 



Można pomyśleć, że czarny golf jest zbyt nudny, by w modzie coś namieszać, a to właśnie on stał się symbolem protestu przeciw sztywnym regułom kultury krawatów. Od lat dwudziestych XXw, programowo związany  ze środowiskiem artystów, intelektualistów, bohemy i oportunistów. Szybko zaadaptowały go dla siebie feministki. Był  chyba pierwszym w historii ciuchem uniseksem. W latach 50 –60 golf był ulubionym elementem odzieży młodych, zamożnych mężczyzn, symbolem paryskich egzystencjonalistów  i  pokochały go hollywoodzkie gwiazdy kina. W czasach współczesnych czarny golf stał się nieodłączną częścią wizerunku technologicznego wizjonera Steva Jobsa. Jak widać kariera tego skromnego sweterka nie gaśnie. Jest  ponadczasowy i bardzo, bardzo stylowy. 




Jest tak prostym elementem garderoby, że można go zestawiać w bardzo bezpieczny sposób w wielu stylizacjach. Pasuje do formalnych zestawów i z powodzeniem może zastąpić klasyczną bluzkę.  Doskonale wygląda z marynarką.  Jeśli wolisz paryski styl świetnie wygląda w zestawie z cygaretowymi spodniami do baletek, czy szpilek. Dobrze łączy się z ciuchami o zdekonstruowanej formie, takich np. typu oversize. Jak ulał pasuje do skórzanych rzeczy. No i oczywiście można go nosić na męską modłę, z butami typu oxford i prostymi spodniami, stworzy konkretną  androgeniczną stylizację. 





 

  Najbardziej klasycznie będzie wyglądał zestawiony z czernią, bielą i odcieniami beżu, ale można go zestawiać praktycznie z każdym kolorem. Jeśli masz w szafie ekstrawagancką spódnicę o krzykliwym kolorze, albo wyrazistym wzorze, czarny golf doskonale ją zrównoważy, a w połączeniu z błyszczącą, cekinową, stworzy niebanalny, elegancki, wieczorowy zestaw. 



 Taki golf  nie jest jednak dla wszystkich pań. Nie jest zbyt korzystny dla pań o bardzo obfitym biuście, chyba, że nie mają problemu z tym, że obcisły zabudowany pod szyję sweter poszerzy optycznie górę i mocno wyeksponuje biust. Na czarny golf muszą też uważać te panie, które czarny kolor  postarza i nadaje twarzy  smutny wyraz albo gryzie się  kolorytem cery.  Te czerń mogą zastąpić szarością, ale o tym w następnym poście…..

środa, 12 listopada 2014

Jak chodzić na wysokich obcasach ? Podpowiada Christian Louboutin.




To oczywista oczywistość, że wysokie obcasy są eleganckie i seksowne. Powodują, że każde nogi wydają się zgrabniejsze i dłuższe. W nich zyskujemy pewność siebie, prostujemy sylwetkę i wreszcie nie musimy patrzeć na kolegów zadzierając nos do góry.  Nie każda kobieta potrafi jednak nosić szpilki, a nie ma nic bardziej przykrego lub zabawnego, niż widok kobiety na wysokich obcasach  rozpaczliwie próbującej przemieszczać się do przodu, a nie na boki.  Żeby na obcasach wyglądać seksi trzeba umieć w nich chodzić. Z wdziękiem, swobodnie, pewnością siebie i kobieco. Terminator na obcasach wygląda równie źle, jak kaczka.


Jeśli nie nosisz wysokich obcasów, na co dzień poczytaj, jakich rad w wywiadzie dla francuskiego Elle udzielił mistrz Chistian Louboutin, by poczuć się na obcasach pewnie i wygodnie. 


Mniej istotna jest kwestia wysokości obcasa. Ważniejsza jest kwestia łuku, w jaki wygięta jest stopa, dlatego tak popularne stały się szpilki na platformie. Po mimo bardzo wysokich obcasów, dodanie platformy pod śródstopie powoduje, że stopa jest mniej wygięta. Łuk wygięcia stopy definiuje komfort. Stopa nie powinna być wygięta pod kątem prostym. Odpowiednie nachylenie jest zasadniczą składową wygody.


Wybieraj buty we właściwym dla siebie rozmiarze. Jeśli czujesz, że buty są troszkę ciasne, wybierz o pół numeru albo o numer większe i włóż do nich wkładkę.  Kobiety mają tendencję do wybierania butów mniejszych niż ich naturalny rozmiar, w przekonaniu, że będą miały zgrabniejsze stopy, a to tylko powoduje ich deformację. Ostatnio zdecydowanie częściej sprzedaję buty w rozmiarze 41 -42 niż 37 więc wszystkie Panie o numerze poniżej 41 to szczęściary, co mają drobne stópki.


Dostosuj styl poruszania się do obcasów. Nie śpiesz się. Wysokie obcasy nieuchronnie spowolnią twój krok. Pogódź się z tym. Poruszanie robi się bardziej kołyszące, kobiece. Jedna z moich klientek powiedziała mi „nigdy nie myślałam ze Paryż jest taki piękny dopóki nie zaczęłam chodzić po nim na obcasach, wcześnie tylko pędziłam no oślep do przodu” Rzeczy wydaja się inne na obcasach.

Zmieniaj wysokość obcasów, na których chodzisz. Noszenie obcasów wpływa na ścięgno Achillesa. Noszenie wysokich obcasów każdego dnia usztywnia je. Dlatego niektóre kobiety, gdy nagle założą płaskie buty nie mogą w nich chodzić. To nonsens, ale tak jest. Zmienianie wysokości obcasów utrzymuje nogi dobrej kondycji, bo mięśnie wciąż ćwiczą. 
 

Ucz się chodzić na obcasach krok po kroku. Nie zaczynaj od razu od 10 cm szpilek. Zacznij od czegoś bardziej komfortowego, albo butów na szerokim stabilnym obcasie, albo takich z wysoką dającą podparcie stopie platformą.
 


Najlepszym sposobem by błyskawicznie nauczyć się chodzić na obcasach jest chodzenie po schodach. Góra - dół, góra - dół. Na schodach musisz być skoncentrowana na krokach i pracują wszystkie mięśnie. Po takich ćwiczeniach, chodzenie po płaskim będzie prawdziwą łatwizną.
 


W uzupełnieniu tego, co powiedział mistrz dodam jeszcze coś od siebie, bo choć to cenne rady, to co on tak naprawdę może wiedzieć o chodzeniu na obcasach:

Zawsze starannie przymierzaj buty przed zakupem, i to nie 15 sekund, tylko pochodź nich spokojnie po sklepie. Jeśli gdziekolwiek cię uwierają i cisną. Zostaw je w spokoju i tak nie będziesz ich lubiła. 

 
Dbaj o stopy. Usuwaj wszystkie zgrubienia, gdy tylko się pojawią, jeśli masz tendencje do Halluksów kup w aptece specjalne silikonowe kołeczki, które utrzymują duży palec w dobrej pozycji i zapobiegają postępowi zwyrodnień. Jeśli z jakichś innych powodów Twoje stopy wymagają opieki, nie zwlekaj. Poszukaj w aptece odpowiednich preparatów lub akcesoriów. Twoje stopy są tak samo warte troskliwej opieki jak buzia i dekolt. 

Jeśli zakładasz szpilki na gołą stopę mogą Ci się przydarzyć nieprzyjemne otarcia. Lekko wilgotna skóra powoduje, że but nie przesuwa się po niej jak po śliskich pończochach. Wystarczy niewielki spacer i bąble gotowe. Zanim założysz buty na bose nogi. Wysmaruj wnętrze butów i stopy talkiem. Stary sposób sprawdzony przez  baletnice.

 
Popraw sobie komfort noszenia wysokich obcasów wkładając do butów niewielkie poduszeczki pod śródstopie. Możesz wybrać takie, które dadzą stopie trochę miększe podparcie, albo takie, które zapobiegają przesuwaniu się stopy do przodu. Do dostania w Deichmannie.


I jeszcze jedna rada na koniec. Wysokie obcasy są na tyle potężną kobiecą bronią, że trzeba uważać żeby nie przesadzić z resztą. Za duży dekolt, za krótka sukienka, za mocny make -up + wysokie obcasy to mieszanka może i bardziej seksowna, ale na pewno mniej elegancka. Od Ciebie zależy jaki ma być Twój wizerunek.

 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...