środa, 31 grudnia 2014

By, by 2014

Może jakość  nie jest najlepsza, bo zdjecia z komórki, ale co tam... podsumowałam sobie 2014 roczek..
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku Skarby !

http://flipagram.com/f/ORHvyt1939

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Moja subiektywna relacja z Hush Warsaw




Chociaż może zawodowo powinnam, nigdy szczególnie nie interesowałam się nowofalowym rynkiem polskiej mody. Okazją do tego był udział mojej marki w targach Hush Warsaw, które skupiają polskich projektantów i polskie marki modowe pod jednym dachem, na dwudniowych targach mody. 

 Chciałam krótko, podzielić się z Wami swoją bolesną refleksją. 

Z jednej strony to fantastyczne zjawisko, że ta strefa aktywności w Polsce wreszcie ożyła i jest coraz więcej odważnych zakładających swój własny modowy biznes i brand.  Z drugiej niestety, mam poczucie, że większość z tych marek nie ma nic do powiedzenia. Żyjemy w kraju opanowanym przez szarą dresówkę. 
 Przechadzając się między stoiskami miałam nieodparte wrażenie, że większość rzeczy jest koszmarnie brzydka, dziwaczna i w dodatku fatalnie odszyta. Nie rozumiem tej zbiorowej histerii na polskie marki, które de facto oferują beznadziejny, słaby i jednocześnie bardzo drogi produkt. 
Pocieszam się jedynie tym, że jako rynek jesteśmy na początku drogi. Zachłystujemy się możliwościami i z biegiem czasu odbiorcy staną się bardziej wymagający, a twórcy zauważą, że nie wystarczy bele co i byle jak.  Osobiście nie wybrałabym praktycznie ani jednej rzeczy z oferowanych na targach, nawet gdyby dawano mi je za darmo.  Spodobał mi się jedynie jeden długi sweter od Jemioła, ale na pewno nie był wart 1590zł. Cena świadczy o tym jak jesteśmy, jako konsumenci robieni w trąbę. I jedna wieczorowa spódnica za niewygórowaną kwotę 300zł.  Mam nadzieję, że z biegiem lat dojdziemy do normalności, przestaniemy się zachwycać szmatami z bawełny, za niebywałe pieniądze, a zaczniemy doceniać krawiectwo, kunszt i pomysł.
 Moja refleksja… nie popadajcie w zbiorową histerię na polskie marki, bo póki, co nie mają wiele do zaoferowania, a kasują jak za zboże.... nie ma to nic wspólnego z dobrym stylem.









poniedziałek, 8 grudnia 2014

Buty na zimę. Jak nosić? Jak zestawiać? Czyli krótkie compendium wiedzy o zimowym obuwiu. cz. 2



Bez zbędnych wstępów…..



Sztyblety.


Uwielbiam sztyblety. Chociaż jak większość butów, które zasłaniają kostkę, nie ze wszystkim wyglądają korzystnie.  Doskonale sprawdzają się do spodni.  Warunek, spodnie nie powinny być do samej ziemi. Dobrze jak widać sporą cześć cholewki buta. Dlatego w moim odczuciu najlepiej wyglądają do spodni, które nad cholewką się kończą. Mogą to być spodnie typu 7/8 tzw. cygaretki, albo możemy też spodnie nad butem podwinąć. Cholewka sztybletów jest dość wąska, dlatego dobrze też będą wyglądać z obcisłymi spodniami typu skinny.  Ponieważ ładnie eksponują łydkę, nie musimy bać się nosić ich do spódnic, ale trzeba zwrócić uwagą na jej długość. 








  



 Jeśli nasze nogi nie są wystarczająco smukłe i długie radzę unikać spódnic do połowy łydki.







 Sztyblety źle będą wyglądały ze spodniami, których nogawka się nie zwęża. Jednym słowem proste spodnie typu regular albo z rozszerzającą się nogawką odpadają. Nawet przy podwiniętej nad sztybletem nogawce, będzie to zła proporcja. 





Biker Boots
 

 Biker, motor, or whatever.  Bardzo ostatnio popularny model butów zazwyczaj do mniej więcej połowy łydki, z szeroką prostą cholewką i szerokim czubkiem.  Po pierwsze tego typu buty już potrzebują odrobiny stylizacji. Mają swój charakter i nie do wszystkiego pasują. Ale wróćmy do proporcji. Nie polecam takich butów Paniom o szerokich łydkach i dość krótkich nogach, tego typu but skróci jeszcze bardziej sylwetkę.  Takie buty, jeśli nogi są zgrabne i długie bardzo fajnie je podkreślają, dlatego bezpiecznie można je zestawiać ze wszystkimi spodniami typu slim, doskonale wyglądają do mini albo długich spódnic z rozcięciami.  







 Bezwzględnie odpadają wszystkie modele spodni nieprzylegające do sylwetki. W takim zestawieniu nasze nogi wydadzą się ociężałe i masywne. 






Buty o fasonie kowbojek


To w gruncie rzeczy klasyk, który z mocno zdobionych butów Texasu, ewoluował w spokojniejsze warianty dostępne praktycznie w każdej kolekcji butów.  To jeden z nielicznych fasonów, który ze względu na zwężającą się formę noska, będzie dobrze wyglądała zarówno do spodni typu slim jak i tych o szerszej nogawce.  Spokojnie możemy takie buty schować pod spodnie.  Ale trzeba pamiętać, że z dużo lepiej będą wyglądały do dżinsów czy weekendowych spodni typu chinos niż do biurowego kostiumu.   Podobnie jak motor boots, kowbojki trochę rockowy charakter, więc noszone do spódnicy dodadzą stylizacji pazura. 











Kozaki o marszczącej się opadającej cholewce.




W tym przypadku sprawa jest prosta. Nieubrana w but część nogi musi zachować swój kobiecy kształt. Inaczej całość zamieni się w nóżki ludzika Michelin. Zatem do wyboru jest  krótka spódnica, legginsy ze swetrem albo super slim skinny spodnie.  Innych wariantów nie ma, 




bo tak wygląda to źle...







Podsumowując.


Teoretycznie fasonów do wyboru dużo, ale większość z nich dobrze wygląda na  modelkach w obcisłych spodniach.  Jeśli dobrze się czujesz w obcisłych „dołach „ nie ma sprawy, nie ma problemu.. Ale co ma zrobić kobieta, której nogi pozostawiają wiele do życzenia.  Może, np. stanąć przed lustrem w samych rajstopach, w swoich zimowych butach, wziąć kawałek ciemnej tkaniny w ręce i przesuwając góra dół tkaniną  patrzeć w lustro, w jakiej dł. spódnicy nogi w kozakach będą wyglądały najkorzystniej. Każda z nas ma taką długość, a ona zależy też w tym wypadku od wysokości cholewki.  Jak znajdziecie ten punkt, zamieńcie rajstopy na ciemne i powtórzcie ćwiczenie. Może to będzie inne miejsce, może to samo… nie wiem, ale wiem, że lepiej poznacie swoje własne proporcje… a to podstawa dobrego wyglądu. ….

czwartek, 4 grudnia 2014

Buty na zimę. Jak nosić ? Jak zestawiać ? Czyli krótkie compendium wiedzy o zimowym obuwiu. cz. 1



Ponieważ cały temat jest bardzo obszerny i zagmatwany, postanowiłam podzielić go na dwie części, w obawie, że nikt za jednym zamachem przez to nie przebrnie.




Nie będę omawiała tu wszystkich możliwych rodzajów butów na zimę, typu moon, ugg,  rubber duck shoes itp… Zajmę się tylko najcięższym kalibrem problemu, czyli zimowe klasyki.  Z czym je  nosić ?


  W lekkich letnich bucikach, czy na obcasach nogi wyglądają zgrabnie, a sylwetka kobieco.  W butach na zimę ta partia sylwetki zamienia się w ociężały klocek.  Najważniejszą, kwestią  gdy nosimy ciężkie optycznie zimowe obuwie,  jest dobór odpowiednich proporcji.  Zatem jak dobierać proporcje spodni czy spódnic, by nie pogorszyć sprawy ? Wszystko, co tu napiszę odnosi się do normalnej, przeciętnej kobiety, jak masz metr 180 i rozm 36, nie czytaj tego… możesz wszystko… po za grzechem wpychania dżinsów w buty.





Oficerki.



W moim odczuciu najbardziej klasyczne buty na zimowy czas i chyba najłatwiejsze do zestawiania. Istotą tych butów jest płaski obcas i wysoka okalająca łydkę cholewka. W naszych czasach pojawiło się mnóstwo wariacji na temat, ale im bliżej do wersji oryginalnej tym lepiej.  Takie buty powinny być proste, ładnie wyprofilowane, z wysokogatunkowej skóry i kończyć się w okolicy kolana.   Niestety nie są to dobre buty dla wszystkich Pań, te o bardzo szerokich łydkach, po prostu tego modelu nie wciągną na nogę.  Z czym nosić?


Doskonale wyglądają do wszystkich obcisłych spodni typu skinny. Ale też do klasycznych bryczesów , albo spodni typu oficerski mundur gdzie górna partia nogawki jest poszerzona, a dół nogawki jest na tyle zwężony, że idealnie wchodzi w but.   Oficerki  dobrze wyglądają do krótszych spódnic i sukienek, do mini i grubych rajstop.  Pasują do długich, szerokich spódnic takich 7/8.


Źle będą wyglądały do spodni, które są luźniejsze, nieobcisłych dżinsów wtedy cała noga wyda się masywna szeroka i niezgrabna. Jeśli tego typu but kończy się w połowie łydki albo poniżej kolana niekorzystnie wygląda w zestawieniu ze spódnicą, która właśnie koło kolan się kończy.  Nie polecam też noszenia takich butów pod spodnie.  Wygląda to ociężale, bo spodnie muszą mieć dość szerokie nogawki, by taki but pochłonąć, a płaski obcas i prosty przód buta nie dodają lekkości. 


Kiedyś uważano, że cholewka nie może odstawać od łydki, bo to brzydko wygląda. Osobiście mi to nie przeszkadza, zwłaszcza w zestawieniu ze spódnicą, jeśli pozostałe proporcje, czyli wysokość cholewki i długość spódnicy się zgadzają, czyli najlepiej do mini lub ostro nad kolano.








Kozaki na obcasie o wysokiej cholewce ( okolice kolan) 



Są dwa warianty. Albo takie mocno opinające łydkę, albo te o szerokiej odstającej cholewce. 


Kozaki mocno opinające łydkę będą dość ryzykowne do spodni. Jedynie mega obcisłe, super slim mogą podołać temu by nie tworzyć nad kozakiem mało fajnych purchli i załamań, o ile w ogóle wlezą w but. Można za to spodnie o prostym, klasycznym kroju założyć na takie buty. Fajnie tego typu buty będą jeż wyglądały ze spodniami typu cygaretki , o ile rzeczywiście buty mocno przylegają do nogi w okolicy kostki. 


Opinające nogę kozaczki, dobrze sprawdzają się ze spódnicami. Praktycznie każdej długości.  Jeśli mają być zakładane do mini. To radzą dołożyć grubsze rajstopy, bo przy cielistych mogą wyglądać wulgarnie. A przynajmniej radzę zwrócić na to uwagę, czy efekt właśnie nie robi się wulgarny i tani? Bardzo dobrze wyglądają, gdy cholewka buta jest przykryta spódnicą.








Kozaki o szerszej cholewce

I tu historia się powtarza. Zasady praktycznie takie jak przy oficerkach.  Często widzę Panie, co przyprawia mnie o zgrzyt zębów, które w tego typu buty wpychają dżinsy o prostej nogawce, albo, co jeszcze gorsze podwijają dżinsy nad kozaczkiem tworząc rodzaj mankietu. Powstają tandetne rybaczki + kozaczki na obcasie. Totalny anty look.  Jeśli chcesz założyć spodnie do takich butów to tylko slimfit. 
 zobaczcie jak to źle wygląda. 

 Nie pomoże nawet profesjonalne układanie nogawki. I tak jest jej za dużo.




szersze cholewki lepiej nosić tak....







Kozaki, których cholewka kończy się poniżej kolana, 10-12 cm, ale okala łydkę.

Zazwyczaj takie buty mają do wyboru Panie o szerszych łydkach. Niestety nie jest to łatwy but do zestawiana.  Pasują do wszystkich  obcisłych  spodni, ale gorzej ze spódnicą.  Im większa będzie odległość między brzegiem cholewki buta, a brzegiem spódnicy tym sylwetka będzie wyglądać zgrabniej.  Ale przecież rzadko nosimy mini, więc można zastosować trik optyczny i dobrać rajstopy w kolorze butów. Wtedy optycznie stworzy się jedna długa linia, dużo lepsza niż dzielenie i tak masywnych nóg na wyraźne kawałki. Kawałek w spódnicy, kawałek w rajstopach, kawałek w kozakach. Nogi w takim podziale wydadzą się jeszcze szersze i krótsze.  Zobaczcie jaka katastrofa...



 Ważną rzeczą przy wyborze tego typu butów jest by cholewka nie kończyła się w najszerszym miejscu łydki. Wtedy niepotrzebnie bardzo to najszersze miejsce podkreślamy i w efekcie optycznie wydaje się, że mamy całe nogi tak grube. Szukajcie takich trochę wyższych, które podkreślą tą część łydki, która już się zwęża. 

Zobaczcie , że tak trudne buty mogą jednak dobrze wyglądać jeśli zadbamy o proporcje... 





Kozaki, które kończą się powyżej kolana.

Są oczywiście bardzo seksi, ale sposoby by wyglądały dobrze są praktycznie dwa. Albo super slim spodnie albo  mini lub obcisła spódnica która przykrywa brzeg cholewki. Innych wariantów nie ma. Do tego trzeba mieć sylwetkę i nie reagować oburzeniem, na pogwizdywania.  Chociaż są bardzo seksowne, w gruncie rzeczy wymagają dobrego oka do stylizacji, żeby nie wypadły wulgarnie i w złym guście.  Dlatego na przeciętnej sylwetce najlepiej sprawdzą się w zestawianiu na luzie np. z dużym swetrem.

 









Botki 



Niezależnie czy są na obcasie czy nie, to kolejne trudne buty. Bardzo skracają nogę. Dlatego alternatywy są dwie. Można je nosić albo do spodni i to już niekoniecznie slim, bo spodnie tworzą długa linię nóg, albo do spódnic dbając o to by kolorem rajstop linię nóg przedłużyć. No chyba, że jak napisałam na wstępie, masz 180 cm wzrostu i lubisz mini. Wtedy twoje nogi obronią się nawet w botkach.  



  Poniżej przykład jak nie nosić botków, jeśli nie masz nóg długości tych powyżej....



 Lepiej wyglądają tak....




Najtrudniejsze są te botki, które kończą się w okolicach kostki.  

Zasłaniają najbardziej atrakcyjne miejsce damskie nogi. Bardzo uczulam. Kupujcie rozważnie. Tego typu buty bardzo nieładnie wyglądają do obcisłych spodni. Zdecydowanie lepiej dobierać do nich luźniejsze spodnie albo takie o prostej nogawce. Uważam, że noszone do spódnic bezwzględnie wymagają doboru odpowiedniego koloru rajstop pod buty, bez tego noga wyda się krótka i masywna. 

Nawet zgrabna sylwetka nie pomoże. Wygląda to źle.


dużo lepiej wszystkie botki,  wyglądają z dobranymi rajstopami







Zapraszam Was na dalszy ciąg w  kolejnym poście …..
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...