piątek, 12 lutego 2016

Jak ubrać się na Walentynki ?


Czasem ktoś mnie pyta,
 - Jak mam się ubrać na walentynkową randkę ?



Nie będę Wam dawać rad  typu "Załóż seksowną sukienkę i koronkową bieliznę", bo choć pewnie wiele takich mądrości znajdziecie w Internecie z gruntu rzeczy są one niedorzeczne i bezsensowne. Generalizowanie i upraszczanie w tym akurat przypadku, kompletnie się nie sprawdza.  
 Jest kilka czynników, które maja wpływ na to jak ubrać się na taki wieczór.
 Jaki jest twój status związku? Czy to świeża znajomość, pierwsza randka? Czy może już trwały wieloletni związek? Jaki macie do tego stosunek i na ile to uroczysty dzień? Jaki sposób świętowania wybraliście? Czy elegancką kolację, czy może domowe zacisze?  Każda zmienna wpływa na to, co wybrać, dlatego takie upraszczanie, ni jak nie ma tu zastosowania.  


Jedna rada, jaką mogę Wam dać niezależnie od okoliczności to taka, że ubierz się tak abyś czuła się komfortowo ze sobą i sytuacją.   Ubierz się tak, aby patrząc w lustro oko Ci błysło na widok fajnej babeczki.  

 Druga, nie traktuj tego zbyt poważnie, czasem dziwi mnie, że kobiety tak bardzo przeżywają walentynkową randkę.
Jeśli bardzo zależy Ci na zrobieniu szczególnego wrażenia na partnerze, nieodzownie ubierz się w uśmiech i dobry humor.   
Faceci niespecjalne zwracają uwagę na nasze ciuchy,  za to dużo większą zwracają na to czy dobrze czujemy się w ich towarzystwie.
   Jeśli chcesz go oczarować, to niezależnie, co na siebie włożysz czy seksowną mini, czy miękki puchaty sweter i dżinsy, czy elegancką suknię, daj mu się poprzeglądać w swoich oczach. Bombowy efekt murowany i to bez inwestowania w nowe koronkowe body ......
Rada trzecia jest taka, żebyś też dała się poczarować, poadorować i pouwodzić. Pozwól sobie poczuć się jak 100% kobieta.  

Nie zawracajmy, więc sobie głowy tym, w co się ubrać na walentynkową randkę. 

Jest taki piękny teks piosenki Agnieszki Osieckiej : 

 A mnie zabawiaj smutnie
Uśmiechem, słowem, gestem
Dopóki jestem,
Dopóki jestem… 


A mnie bezczelnie kochaj
Choć smutne śpiewki przędę
Bo przecież będę,
Bo przecież będę…


Warto o tym pamiętać przy takich okazjach dużo bardziej niż o ciuchach.....


poniedziałek, 1 lutego 2016

10 par butów, które każda kobieta powinna mieć



Elegancka kobieta, wbrew męskim opiniom nie funkcjonuje tylko na obcasach. Po prostu się nie da. Nie tylko, dlatego, że  nie jest to zbyt wygodne obuwie i obciąża nasze stopy, ale też zwyczajne, dlatego, że jest wiele okoliczności, w który szpilek po prostu nie można założyć, bo to nie eleganckie.


Oto 10 modeli obuwia, które kobieta powinna mieć w swojej garderobie by zawsze wyglądać stylowo.

 Nr 1


 To rzecz jasna czarne klasyczne szpilki na obcasie. Podstawa, Basic, fundament, must. Trudno sobie wyobrazić kompletną szafę elegantki bez czarnych czółenek. Najlepiej wybrać model klasyczny. Pozbawiony ozdobników i udziwnień. Za klasyk uważa się szpilki z lat 60, o dość wąskim obcasie i bez platformy. Wysokość obcasa uzależniam od indywidualnych możliwości. Ważne by czółenka miały ładną proporcję.  W te buty warto zainwestować. Bo nie są modne, są ponadczasowe, uniwersalne i można na nich oprzeć zarówno zestaw do biura jak i wielkie balowe wyjście. 



 Nr 2


 Uwielbiane przez kobiety na całym świecie, wylansowane przez ikony francuskiego kina baletki. Chociaż to buty na płaskim obcasie, a w zasadzie bez obcasa maja w sobie szyk porównywalny do szpilek. Idealne na miejską codzienność. Baletki, baletkom nierówne. Trzeba zwrócić uwagę na ich formę i wysokość obcasa. Czasami, jeśli pojawia się tam ponad cm wysokości obcas buty nabierają charakteru babciowych czółenek. Zatem kształt wycięcia + forma obcasa albo doda nam stylu albo doda nam latek. Wiec, z uwagą proszę. ( napiszę na ten temat osobny wpis, ale bliżej wiosny)  

 

  Nr 3



 Formalne jak żołnierskie „baczność” oficerki. Najbardziej klasyczne i stylowe buty na chłody i słoty, jakie przychodzą mi do głowy. Eleganckie i wygodne, a to rzadkie połączenie. Im prostsza forma tym lepiej. Idealne  praktycznie do każdego wierzchniego okrycia. Dobrze wyglądają z futrem, płaszczem czy puchową kurtką. Bez nich szafa eleganckiej kobiety, naprawdę jest niekompletna. 


Nr 4

 Nieodzowne w cieplejsze dni czółenka w kolorze „nude”. Oprócz czarnych klasyków, powinny znaleźć się w każdej garderobie. Jak sobie bez nich poradzić do letnich sukienek, jasnych wiosennych kostiumów i marynarek? Doprawdy nie jest łatwo. Jeśli lubisz stylizacje w pastelowych kolorach, bieli, beżu, tego typu pantofelki są koniecznością, bo nie przytłoczą lekkich, jasnych kolorów nieadekwatną, cieżką czernią. Są też świetną, nieoczywistą alternatywą do klasycznych "black pumps" w  zestawach z czernią 
 



 Nr 5

 Dobrą alternatywą na chłodniejsze dni dla wysokich kozaków, są sztyblety. Uwielbiam ten model buta. Jest prosty w noszeniu. Pasuje do dżinsów, wąskich spodni, ciemnych kryjących rajstop ze spódnicą i każdej kombinacji dodaje klasycznego, rasowego wyglądu. 


Nr 6
Pantofelki z obcasem typu kaczuszka tzw. kitten, heels. Idealne rozwiązanie dla eleganckich kobiet. Łączą w sobie klasę i sexappeal butów na wysokim obcasie z wygodą płaskiego obuwia. Nie mogłabym się bez nich obejść, biegając w sukience czy spódnicy po mieście. To moim zdaniem optymalne rozwiązanie by nie rezygnując z kobiecego eleganckiego wyglądu, zachować komfort. 




Nr 7
 Nawet elegancka kobieta czasem musi zdjąć obcasy.  Nieodzowne są snikersy. Używam tego określenia, by szeroko potraktować wszelkie sportowe obuwie. Mogą to być trampki, adidasy, tenisówki…. Nie wyobrażam sobie kompletnej szafy bez tego typu obuwia. To po prostu niemożliwe,
a ostatnie lata pokazały, że doskonale można łączyć sportowe buty z klasycznymi elementami odzieży i wygląda to bardzo stylowo.

 Nr 8

Sandałki z twestem, z nieoczywistym elementem, biżuteryjne, najlepiej na obcasie modelującym stopę i łydkę potrafią odmienić każdą stylizację, czyniąc z niej kobiecą pełną seksappealu i wdzięku całość.   



 Nr 9


Męskie półbuty. Bardzo lubię czasami „przebrać się za faceta „ Jest to wbrew pozorom równie seksowne jak bieganie na obcasach. Tego typu buty pomogą nadać styl i charakter niekonkretnym stylizacjom. Świetne z praktycznie każdym modelem spodni, dodają kobiecie równie wiele pewności siebie, co wysokie szpilki

 


 Nr 10

 Mokasyny albo loafersy. Kolejny klasyczny model butów, ukradziony z męskiej szafy. Mają trochę bardziej formalny charakter niż balerinki. O ile baletki lepiej wyglądają do lekkich kobiecych stylizacji, o tyle do grubszych, bardziej warstwowych zestawów, w chłodniejsze wiosenne czy jesienne dni, lepiej się sprawdzą masywniejsze loafersy . 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...