Prawdą jest, że postawą i sposobem chodzenia komunikujemy nasz stosunek do samych siebie. Nie ma nic złego w byciu dumną i pewną siebie kobietą, nawet jeżeli przez stulecia wmawiano kobietom, że skromność jest ich największą cnotą.
niedziela, 30 grudnia 2012
niedziela, 18 listopada 2012
Skyfall : Suknia Severine, nowej dziewczyny agenta 007
Wczoraj obejrzałam w kinie nowego Bonda. O filmie pisać nie będę,
bo od tego recenzenci i kino-maniacy.
O czym więc? No oczywiście o sukni, która
urzekła mnie od chwili pojawienia się w kadrze. Projektantka kostiumów do „Skyfall”, Jany
Temime przygotowała dla „dziewczyny Bonda”, coś naprawdę szczególnego. Dlaczego? Bo nie tylko ubrała ją w przepiękną suknię,
ale stworzyła doskonały kostium filmowy, świetnie podkreślający charakter
postaci.
Berenice Marlohe grająca piękną,
zniewoloną Severine pojawia się na ekranie w seksownej, czarnej, wieczorowej
sukni zdobionej kryształami Swarovskiego. Ramiona, plecy i boki kreacji wykonano z
cieniutkiego elastycznego tiulu, na
którym powstały kryształowe ornamenty przypominające połyskliwe, błyszczące tatuaże. Projektowanie i wykonanie sukni zajęło 6 miesięcy,
a zdobienia pieczołowicie, ręcznie
ułożono z ponad 60 tysięcy elementów, tworząc prawdziwe dzieło sztuki. To wspaniała suknia wieczorowa, ale co ważniejsze jej styl bardzo mocno podkreśla charakter postaci. Z jednej strony kosztowna i
luksusowa, z drugiej burleskowo-tandetna, dużo mówi o właścicielce. Pajęczyna
kryształowych tatuaży, jak ten prawdziwy na nadgarstku, który jest symbolem
niewolnictwa, oplata ją niczym niechciane robactwo. Ta część filmu rozgrywa się
w Azji i chociaż krój sukni jest całkiem klasyczny, europejski, uniwersalny,
przez dobór tkanin i ornamentykę ma ona w swoim charakterze coś orientalnego. Tu
kolejny ukłon w stronę, kostiumografki, że udało jej się takie połączenie. Jednym słowem, nie dość, że suknia, Severine
jest piękna, to jest po prostu, fantastycznym kostiumem filmowym.
“Each Bond
girl is iconic in her own way so I wanted to celebrate 007′s new leading lady,
Severine, with an unforgettable dress,” powiedziała Jany Temine.
Bez wątpienia
jej sie to udało.
Początek formularza
sobota, 17 listopada 2012
sobota, 3 listopada 2012
Dress code - White tie dla kobiet
Myślałam, że ten post zajmie trzy linijki, jak widać wyszło trochę więcej. Nie chcę sugerować konkretnych sukienek, dlatego ilustracją nich będą wspaniałe rysunki Rene Gruau, w których można poczuć styl i klasę prawdziwego balu.
W razie dodatkowych pytań piszcie śmiało….
wtorek, 30 października 2012
Kobieta z klasą.....
Elegancka kobieta, kabaretki nosi tylko w sypialni. Jeżeli koniecznie chce gdzieś w nich wyjść, jedyną okazją może być tylko bal przebierańców. Nigdy nie założy ich do pracy, albo na pierwszą randkę....
niedziela, 28 października 2012
Jak nosić tweedową marynarkę ?
Tweedowa marynarka to jeden z klasyków, któremu warto przeznaczyć na stałe trochę miejsca w swojej szafie. Poranny chłód w moim ogrodzie przypomniał mi o wspaniałym cieple, jakie daje tweed. Tradycyjny produkowany w Szkocji jest tkaniną ściśle tkaną o charakterystycznym skośnym splocie. Wytwarzany z wełny najlepszej, jakości, jesienią i zimą naprawdę grzeje jak kaloryfer. Początkowo nazywany był tweelm, a dzisiejszą nazwę zawdzięczamy banalnej literówce handlarza z początku XIXw, który zamiast napisać tweel, napisał w swojej ofercie tweed.
Do świata kobiecej wielkiej mody tweed w 1954 r. wprowadziła Coco Chanel, ozdabiając zgrzebną tkaninę tasiemkami z aksamitu i tworząc swój tweedowy kostium, kanon klasyki. Zatem, tweedowy żakiet ma już prawie 60 lat, ale nic się nie postarzał, wystarczy tylko umiejętnie go nosić. Jest jednym z tych elementów odzieży, który świetnie poddaje się stylizacji.
Żeby wyglądał rasowo, jeżeli jest w tonacjach soli z pieprzem można pobawić się konwencją mody vintage i potraktować go, jako podstawę do stylizacji na lata 40 czy 50 wtedy wystarczy dodać prostą białą bluzkę, klasyczne szpilki, i dodatki inspirowane epoką. Małą torebkę, perełki, toczek lub beret.
Jeżeli twój tweedowy żakiet ma elementy w stylu rustykalnym ( łaty, skórzane albo drewniane guziki) lepiej będzie wyglądał w stylizacjach w klimacie british country. Zestawiaj go z ubraniami o podobnym charakterze. Spodnie typu bryczesy, długie spódnice, kardigany, kaszmirowe sweterki, sportowe koszule, szale, duże miękkie torby, oficerki, męskie półbuty, sztyblety, stworzą zgrany zestaw.
Tweedowy żakiet lubi koło siebie eklektyzm. Doskonale wygląda do dżinsów i dziewczęcych cienkich bluzek. Zasada kontrastu grubości i struktury tkaniny przy tweedzie dobrze się sprawdza. Tweedowy splot doskonale miksuje się z innymi wzorami. Ważne żeby całość pozostawała w harmonii stylu.
Tweed powala na przepych, wielość elementów i warstw. Niesie w sobie taki spokój i ciszę, że aby było nowocześnie dodatki wręcz są wskazane. Klasyczne tweedowe spokojne kolory bez obaw można zestawiać z barwami w innych tonacjach, mogą być nawet dość ostre i wyraziste, wtedy unikniesz nudnego i smutnego zestawienia.
Do tweedu świetnie pasuje przydymiona czerwień, fiolet, głębokie zielenie, oranż, niebieski. Tweedowy żakiet jest naprawdę łatwy w stylizacji, ale jak każda stylizacja wymaga pomysłu i konsekwencji inaczej koncepcja się rozproszy i nie będzie wiadomo, o co chodziło.
Do świata kobiecej wielkiej mody tweed w 1954 r. wprowadziła Coco Chanel, ozdabiając zgrzebną tkaninę tasiemkami z aksamitu i tworząc swój tweedowy kostium, kanon klasyki. Zatem, tweedowy żakiet ma już prawie 60 lat, ale nic się nie postarzał, wystarczy tylko umiejętnie go nosić. Jest jednym z tych elementów odzieży, który świetnie poddaje się stylizacji.
Żeby wyglądał rasowo, jeżeli jest w tonacjach soli z pieprzem można pobawić się konwencją mody vintage i potraktować go, jako podstawę do stylizacji na lata 40 czy 50 wtedy wystarczy dodać prostą białą bluzkę, klasyczne szpilki, i dodatki inspirowane epoką. Małą torebkę, perełki, toczek lub beret.
Jeżeli twój tweedowy żakiet ma elementy w stylu rustykalnym ( łaty, skórzane albo drewniane guziki) lepiej będzie wyglądał w stylizacjach w klimacie british country. Zestawiaj go z ubraniami o podobnym charakterze. Spodnie typu bryczesy, długie spódnice, kardigany, kaszmirowe sweterki, sportowe koszule, szale, duże miękkie torby, oficerki, męskie półbuty, sztyblety, stworzą zgrany zestaw.
Tweedowy żakiet lubi koło siebie eklektyzm. Doskonale wygląda do dżinsów i dziewczęcych cienkich bluzek. Zasada kontrastu grubości i struktury tkaniny przy tweedzie dobrze się sprawdza. Tweedowy splot doskonale miksuje się z innymi wzorami. Ważne żeby całość pozostawała w harmonii stylu.
Tweed powala na przepych, wielość elementów i warstw. Niesie w sobie taki spokój i ciszę, że aby było nowocześnie dodatki wręcz są wskazane. Klasyczne tweedowe spokojne kolory bez obaw można zestawiać z barwami w innych tonacjach, mogą być nawet dość ostre i wyraziste, wtedy unikniesz nudnego i smutnego zestawienia.
Do tweedu świetnie pasuje przydymiona czerwień, fiolet, głębokie zielenie, oranż, niebieski. Tweedowy żakiet jest naprawdę łatwy w stylizacji, ale jak każda stylizacja wymaga pomysłu i konsekwencji inaczej koncepcja się rozproszy i nie będzie wiadomo, o co chodziło.
poniedziałek, 22 października 2012
Harper's Bazaar Polska
Zapowiedzi stały się faktem. Specjalny, testowy Nr 0 już trafił w ręce wyselekcjonowanej grupy czytelników. Oficjalnie nr 1 na polskim rynku dostępny będzie od marca. Jeden z najbardziej uznanych tytułów prasy kobiecej luksusowy Harper’s Bazaar zaczyna przygodę z Polską. Mnie, tak zwana "zerówka", bardzo się podoba...
piątek, 12 października 2012
jak dbać o delikatne tkaniny ?
Mam
zamówienie na specjalny post! Czy może Pani napisać, jak dbać o szlachetne
tkaniny, by jak najdłużej służyły? Szczególnie istotne są dla mnie informacje
nt. kaszmiru i jedwabiu.
Od niedawna zaczęłam inwestować w ubrania dobre jakościowo i chcę utrzymać je w doskonałej kondycji na lata. A metki dają różne sprzeczne informacje: prać, nie prać, tylko chemicznie, wyczesywać (??) Etc.
Jak to tak naprawdę jest?
Od niedawna zaczęłam inwestować w ubrania dobre jakościowo i chcę utrzymać je w doskonałej kondycji na lata. A metki dają różne sprzeczne informacje: prać, nie prać, tylko chemicznie, wyczesywać (??) Etc.
Jak to tak naprawdę jest?
Pomyślałam,
rzeczywiście trzeba o tym napisać. Kwestia dbania o ubrania jest tak samo ważna
jak ich wybór. Zaniedbane i źle pielęgnowane szybko tracą swój urok. Najwięcej
uwagi wymagają oczywiście tkaniny z włókien naturalnych, szczególnie takich jak
jedwab i wełna.
Wbrew
powszechnej opinii włókno jedwabne zbudowane podobnie jak włosy z
białka, jest bardzo wytrzymałe. Jest
elastyczne, odporne na odkształcenia, ma
właściwości higroskopijne i z tego powodu potrzebuje utrzymywania w szczególnej
czystości. Najprostszym sposobem czyszczenia jedwabiu jest oczywiście dodanie
go w ręce profesjonalnej pralni chemicznej. Ale o tym nie będę pisać. Zatem co
zrobić, gdy z jakichś powodów pralnia odpada? Prania w pralce, nawet tej
przystosowanej do prania tkanin delikatnych osobiście nie polecam. Warto pochylić się nad jedwabiem i uprać go w ręku.
Woda nie może być gorąca, ale nie powinna być też zimna. Taka ciepła niewiele
wyższa niż temp ciała będzie w sam raz. Wcześniejsze namaczanie może skończyć
się odbarwieniami. Dlatego o ile nie musimy pozbyć się za zastarzałej plamy
można od razu przejść do właściwego prania. Najlepiej z użyciem bardzo
łagodnych środków piorących przeznaczonych do tkanin delikatnych, albo z
dodatkiem szamponu. Jeżeli zależy nam na intensywnych żywych kolorach można do
płukania dodać odrobinę octu albo klika kropli cytryny. To zakwasza środowisko,
co powoduje ścięcie i utrwalenia barwnika. Nie powinno się tkanin jedwabnych
wyciskać. Ja pozwalam im swobodnie ociec z wody. Można osuszyć delikatnie
odciskając w ręcznik. Wiele osób poleca suszenia na płasko na rozłożonym
ręczniku. Ja zwyczajnie rozwieszam na suszarce albo na wieszaku. Jedwab powinno
się suszyć w cieniu i z dala od źródeł ciepła. Najlepiej prasować go na lewej stronie, średnio ciepłym
żelazkiem. Żelazko nastawione na silk często jest zbyt chłodne by starannie
rozprasować tkaninę. Spryskiwanie zraszaczem tkaniny może spowodować, że
zostaną ślady po kroplach. Więc lepiej tego unikać.
Równie
wymagającym włóknem jest wełna zwłaszcza te jej delikatne odmiany jak kaszmir,
angora czy wełna mierno.
Absolutnie nie polecam prania w pralce automatycznej. Nawet w tych teoretycznie
do tego przystosowanych. Ryzyko z pralnią chemiczna też tym razem jest za
duże. Pozostaje pranie ręczne, które
wydaje się najbezpieczniejsza metodą. Kąpiel w chłodnej wodzie z dodatkiem
delikatnych środków piorących albo szamponu włóknom nie zaszkodzi. Wełna lubi
środki zmiękczające, dlatego do płukania spokojnie możemy dodać płynu
zmiękczającego. Działające powierzchniowo kationy nie tylko zmiękczają włókna,
ale także działają zabezpieczająco. Pamiętajmy by płukać również w chłodnej
wodzie. Cała operacja powinna być szybka. Namaczania, wstępne prania, w
zupełności odpadają. Namoczona wełna staje się bardzo ciężka, a to może
prowadzić do osłabiania a nawet przerwania włókien, dlatego z uwagą należy
pozbyć się nadmiaru wody po praniu, albo odciskając upraną rzecz w suchy
ręcznik albo delikatnie ugniatając. Nie ma mowy o wyżymaniu i wyciskaniu.
Delikatnie odciśnięte ubrania suszymy rozkładając na płasko na suchym grubym
ręczniku, nadając im właściwy kształt. Pamiętajmy żeby nic nam nie zwisało, bo
luźno pozostawiony zwisający rękaw może zrobić się nagle dwa razy dłuższy i
węższy niż ten drugi. Suszenie na suszarce czy kaloryferze to gwarancja
odkształceń na swetrze, dlatego najlepiej rozłożyć go na gładkiej powierzchni z
dala od źródeł ciepła. Z prasowaniem należy uważać. Jeżeli już jest konieczne
to najlepiej na lewej stronie niezbyt gorącym żelazkiem.
Znalazłam
taką informację, żeby uważać ze stosowaniem perfum na kaszmirowych tkaninach,
bo mogą powodować odbarwienia. Cenna rada, bo nawet pachnąca plama, to zawsze
plama.
Jeżeli tkanina zaczyna się mechacić i nadmiar włókien zbija się w kuleczki, ja usuwam je specjalną maszynką. Taka golarka do tkanin dostępna jest obecnie praktycznie w każdym większym sklepie AGD. Wyczesywanie wydaje mi się złym pomysłem, bo z czasem sweter nam zniknie, a w najlepszym wypadku będzie wdziankiem na letni wieczór.
Jeżeli tkanina zaczyna się mechacić i nadmiar włókien zbija się w kuleczki, ja usuwam je specjalną maszynką. Taka golarka do tkanin dostępna jest obecnie praktycznie w każdym większym sklepie AGD. Wyczesywanie wydaje mi się złym pomysłem, bo z czasem sweter nam zniknie, a w najlepszym wypadku będzie wdziankiem na letni wieczór.
Co zrobić gdy sweter się sfilcuje ? W sieci znalazłam takie sposoby, osobiście nietestowane, ale kto wie……?
Do miski wlej ciepłej wody i rozrób w niej trochę szamponu dla niemowląt, w takiej kąpieli płucz sweter około 20 minut. Po takim płukaniu wymocz sweter przez około 3 godziny w wodzie z mlekiem (1/2 szklanki mleka na litr wody). Następnie wypłucz sweter w czystej wodzie. Odciśnij go delikatnie, rozciągnij. Na stojącej suszarce rozłóż ręcznik i na nim ułóż sweter do suszenia. W trakcie suszenia sweter trzeba ostrożnie naciągać. Samo płukanie w mleku może pomóc na lekkie sfilcowanie.
Sweter można tez potraktować kąpielą fasolową czyli: na noc namocz białą fasolę (50dkg fasoli na ok. 3l wody), rano tą fasolę ugotuj w wodzie w której się moczyła. Po tym fasolę możesz zjeść, a wodę w której się gotowała wystudź i w niej mocz sweter (ok.4 godziny) od czasu do czasu go ugniatając. Następnie wypłucz sweter kilkakrotnie zawsze w czystej chłodnej wodzie, a do ostatniego płukania dodaj 1 łyżkę gliceryny na litr wody. Ważne jest aby temperatura wody zawsze była mniej więcej taka sama – wełniane swetry nie lubią za dużych różnic temperatur.
„Skurczony” wyrób można tez zamoczyć na ok. 20 minut w letniej wodzie z gliceryną (mała buteleczka gliceryny na 4 l wody).W trakcie namaczania sweter trzeba wygniatać co jakiś czas. Potem wyciągnij sweter, delikatnie go wykręć i rozciągnij. Ułóż na płasko do suszenia. W trakcie suszenia też co jakiś czas naciągaj sweter do jego normalnych rozmiarów.
W misce z gorącą wodą rozpuść torebkę amoniaku spożywczego. W takiej kąpieli mocz sweter ok. 20 minut. Następnie kilkakrotnie wypłucz sweter w czystej wodzie i rozłóż do wysuszenia.
Sfilcowany sweter można też wyprasować żelazkiem z parą. Trzeba tylko pamiętać, żeby prasować na lewej stronie i w trakcie prasowania delikatnie naciągać dzianinę.Taki sweter można też zamrozić – trzeba go namoczyć w wodzie lekko wykręcić w ręczniku, poskładać, owinąć folią aluminiową i na kilka godzin włożyć taki pakunek do zamrażalnika. Potem zamrożony obiekt w trakcie rozmrażania delikatnie naciągać.
Sweter można tez potraktować kąpielą fasolową czyli: na noc namocz białą fasolę (50dkg fasoli na ok. 3l wody), rano tą fasolę ugotuj w wodzie w której się moczyła. Po tym fasolę możesz zjeść, a wodę w której się gotowała wystudź i w niej mocz sweter (ok.4 godziny) od czasu do czasu go ugniatając. Następnie wypłucz sweter kilkakrotnie zawsze w czystej chłodnej wodzie, a do ostatniego płukania dodaj 1 łyżkę gliceryny na litr wody. Ważne jest aby temperatura wody zawsze była mniej więcej taka sama – wełniane swetry nie lubią za dużych różnic temperatur.
„Skurczony” wyrób można tez zamoczyć na ok. 20 minut w letniej wodzie z gliceryną (mała buteleczka gliceryny na 4 l wody).W trakcie namaczania sweter trzeba wygniatać co jakiś czas. Potem wyciągnij sweter, delikatnie go wykręć i rozciągnij. Ułóż na płasko do suszenia. W trakcie suszenia też co jakiś czas naciągaj sweter do jego normalnych rozmiarów.
W misce z gorącą wodą rozpuść torebkę amoniaku spożywczego. W takiej kąpieli mocz sweter ok. 20 minut. Następnie kilkakrotnie wypłucz sweter w czystej wodzie i rozłóż do wysuszenia.
Sfilcowany sweter można też wyprasować żelazkiem z parą. Trzeba tylko pamiętać, żeby prasować na lewej stronie i w trakcie prasowania delikatnie naciągać dzianinę.Taki sweter można też zamrozić – trzeba go namoczyć w wodzie lekko wykręcić w ręczniku, poskładać, owinąć folią aluminiową i na kilka godzin włożyć taki pakunek do zamrażalnika. Potem zamrożony obiekt w trakcie rozmrażania delikatnie naciągać.
wtorek, 9 października 2012
Stylizacja tygodnia
Mix męskich inspiracji i czerwonej szminki zawsze jest sexi....
Ieva Laguna Dons Autumn Essentials for Alexander Neumann’s L’Officiel Paris Story
czwartek, 4 października 2012
Jak byłam małą dziewczynką....
Marzenia o królewnie, którą można pięknie ubrać potęgowało to beznadziejne, dobijające i bolesne uczucie, że nie mam lalki Barbie. W tamtych czasach nikt nie miał. Podobno ktoś ją, kiedyś widział, więc plotki i legendy o niej, krążyły wśród takich jak ja, małych dziewczynek. Jak pojawiła się wreszcie w Pewexie, ja już wolałam dostać nowy sweter.
Mogłabym tego posta opublikować sobie na dzień dziecka, ale ponieważ w komunie już się na różne rzeczy wyczekałam, nie będę zwlekać do czerwca. Projektujący przez ponad 15 lat dla firmy Mattel Robert Best, połączył w swojej pracy wszystkie moje dziecięce fascynacje i tęsknoty. I zrobił to tak dobrze, że chociaż już nie interesują mnie lalki i rysowanki jestem urzeczona. Dedykuję tego posta wszystkim Paniom które rysowały, albo wciąż rysują sobie, pięknie ubrane królewny....