czwartek, 4 października 2012

Jak byłam małą dziewczynką....

 Jak byłam małą dziewczynką, a programy telewizyjne dla dzieci ograniczały się do 10 minutowej dobranocki i wyczekiwanego, niedzielnego "Teleranka", czas uwielbiałam spędzać nad kartką papieru w nieskończoność rysując królewny. Najcudowniejsze w rysowaniu królewny było rysowanie sukni. Ponieważ suknia za każdym razem miała identyczny kształt, najcudowniejsze w rysowaniu królewny było rysowanie falban. Żałuję, że nie został mi z tamtych czasów ani jeden obrazek, chociaż jak patrzę z perspektywy kostiumografa nie były specjalnie kreatywne.
 Marzenia o królewnie, którą można pięknie ubrać potęgowało to beznadziejne, dobijające i bolesne uczucie, że nie mam lalki Barbie. W tamtych czasach nikt nie miał. Podobno ktoś ją, kiedyś widział, więc plotki i legendy o niej, krążyły wśród takich jak ja, małych dziewczynek. Jak pojawiła się wreszcie w Pewexie, ja już  wolałam dostać nowy sweter.
Mogłabym tego posta opublikować sobie na dzień dziecka, ale ponieważ w komunie już się na różne rzeczy wyczekałam,  nie będę zwlekać do czerwca. Projektujący przez ponad 15 lat dla firmy Mattel Robert Best, połączył w swojej pracy wszystkie moje dziecięce fascynacje i tęsknoty. I zrobił to tak dobrze, że chociaż już nie interesują mnie lalki i rysowanki jestem urzeczona. Dedykuję tego posta wszystkim Paniom które rysowały, albo wciąż rysują sobie, pięknie ubrane królewny....















2 komentarze:

Sara Sofya pisze...

och chciałabym umieć tak rysować. rysunki bardziej podobają mi się, niż lalki:D:D:D pewnie bym powiesiła u siebie na ścianie. pozdrawiam cieplutko

Anonimowy pisze...

Ta mala czarna to dla mnie ideal!
Niesamowite, jakie cudenka szyje sie dla lalki. Ba, sie projektuje!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...