Marzenia o królewnie, którą można pięknie ubrać potęgowało to beznadziejne, dobijające i bolesne uczucie, że nie mam lalki Barbie. W tamtych czasach nikt nie miał. Podobno ktoś ją, kiedyś widział, więc plotki i legendy o niej, krążyły wśród takich jak ja, małych dziewczynek. Jak pojawiła się wreszcie w Pewexie, ja już wolałam dostać nowy sweter.
Mogłabym tego posta opublikować sobie na dzień dziecka, ale ponieważ w komunie już się na różne rzeczy wyczekałam, nie będę zwlekać do czerwca. Projektujący przez ponad 15 lat dla firmy Mattel Robert Best, połączył w swojej pracy wszystkie moje dziecięce fascynacje i tęsknoty. I zrobił to tak dobrze, że chociaż już nie interesują mnie lalki i rysowanki jestem urzeczona. Dedykuję tego posta wszystkim Paniom które rysowały, albo wciąż rysują sobie, pięknie ubrane królewny....
2 komentarze:
och chciałabym umieć tak rysować. rysunki bardziej podobają mi się, niż lalki:D:D:D pewnie bym powiesiła u siebie na ścianie. pozdrawiam cieplutko
Ta mala czarna to dla mnie ideal!
Niesamowite, jakie cudenka szyje sie dla lalki. Ba, sie projektuje!
Prześlij komentarz