Powitanie wiosny - na Macaroni Tomato Open Party
Niezmiernie rzadko dodaję swoje zdjęcia, bo nie ma ich mi kto robić, a tzw. samoj...ki to nie moja bajka, ale z korespondencji z Wami wiem, że chciałybyście częściej oglądać moje stylizacje. Ta poniżej, to moja koktajlowa kreacja na sobotniej domówce w Macaroni Tomato. Lubię zwracać na siebie uwagę, ale nie wydawać na to majątku. Często mam wrażenie, że jestem jedną z lepiej ubranych kobiet na różnych balach i przyjęciach i jednocześnie ubraną za najmniejsze pieniądze. Jak wszystkie szanujące się szafiarki i blogowe fashionistki podaję więc cenę i źródło.
spódnica jedwabna - 25 lat w szafie w niej bawiłam się na własnej studniówce cena: w nowych zł 250 ale już dawno się zamortyzowała.
bluzka - Dorothy Perkins - 69 zł
kolczyki stylizowane na carską Rosję - C&A - 24,90 zł
broszka - H&M - 39,90 od kilku lat w mojej szafie
sztuczne róże - allegro - 8 zł/sz
opaska z różyczkami nowa kolekcja H&M 39,90
szpilki- Zara nowa kolekcja sklep online( w stacjonarnych niedostępne) - 329 zł
pończochy ze szwem - Top Shop - 8 funtów
14 komentarzy:
Wygląda Pani cudownie. Najbardziej podobają mi się te sztuczne róże we włosach - bardzo gustowny dodatek chyba sama skuszę się na coś takiego.
Pozdrawiam! :)
naprawdę piękna stylizacja! świetna spódnica, aż ciężko uwierzyć, że ma tyle lat :)
OMG, ta spodnica kosztowala majatek! 25 lat temu bylo to 2,5 miliona!!! Moj ojciec tyle nie zarabial... Ale skoro dzis wyglada tak rewelacyjnie, znaczy, ze sie oplacilo.
nie podałam ceny nominalnie 2,5 miliona kosztował wtedy chyba samochód skoro pensja wynosiła 200tyś... spódnica kosztowała tyle co dzisiejsze 250 zł czyli nie tak dużo
Spódnica super ale nogi to Pani ma dopiero super.!!!!Gosza
No, dziękuję Gosza za taki komentarz....very very nice !
jakby to dyplomatycznie powiedzieć?...mnie się podobają tylko buty. Nie wiem.., może po prostu spodziewałam się po Pani czegoś więcej..
no cóż, de gustibus non est disputandum
Bardzo podoba mi się ogólny kierunek tego bloga i liczę na częstsze wpisy, choć rozumiem, że wolnego czasu potrzebnego, żeby publikować wpisy zawsze jest mało.
Niestety muszę napisać jedną rzecz, która nie daje mi spokoju: bardzo proszę zwrócić większą uwagę na język, jakim pisane są posty. To jest blog kobiety z klasą, dla kobiet z klasą... ta ilość literówek, błędów stylistycznych i interpunkcyjnych, błędnie napisanych wyrazów angielskich po prostu tu nie pasuje. Psuje odbiór. Może wystarczy, żeby ktoś spojrzał świeżym okiem na wpis przez opublikowaniem?
Stylizacja świetna. Na stroik (toczek?) z róż pewnie bym się sama nie zdecydowała, ale fuksjową spódnicę z chęcią widziałabym w swojej szafie.
Pozdrawiam,
Ola
Tatiana, należysz do tych kobiet, które cokolwiek na siebie włożą wyglądają lepiej, niż 100 pań w super wystudiowanych kreacjach! Jako facet podejrzewam, że to miks genów/urody/sprezzatury...
Pozdrawiam serdecznie
Dot. Ostatnich dwóch komentarzy....nie można mieć wszystkich talentów jednocześnie....gdzieś Bóg dał, gdzieś zabrał ....
Swietnie, ze jest taki blog - codziennie zagladam czekajac na nowe wpisy. Chcialabym tu znajdowac porady, ktore pomoga mi ubierac sie elegancko i klasycznie. Blogow nt tego co mozna aktualnie kupic w sieciowkach jest bardzo wiele, takim blogom mowie stanowcze i zdecydowane Nie.
Pozdrawiam
Ha, ha. stoję na stanowisku, że lepiej mieć nienaganny styl(ubioru), niż nienaganną ortografię...
Juz sie Pani przeprowadzila, juz wiosna sie na dobre zaczela, zostala nawet odpowiednio powitana. Co wiec stoi na przeszkodzie, by znow napisac? My tu czekamy! I usychamy z tesknoty ;-) Pora sie zmobilizowac, psze pani.
Prześlij komentarz