sobota, 28 marca 2015

Jak optycznie zamaskować pozimowe kilogramy ?





Bardzo wiele Pań w okresie zimy przybiera na wadze.  Dzieję się tak nie przypadkiem. W wyniku nie tylko zmniejszonej naturalnej aktywności fizycznej, bo pogoda do tego nie nastraja, ale też w wyniku tego, że zwyczajnie w okresie zimowym często podświadomie zmieniamy naszą dietę na bardziej kaloryczną i energodajną, a często i słodszą by zrekompensować sobie smuteczki, z powodu braku wystarczającej ilości naturalnego światła i słońca.


Wraz ze zbliżającą się wiosną i wydłużającymi się dniami, fakt, że jakoś nam się przytyło coraz bardziej dociera do świadomości i z przerażeniem w oku, puszczamy się w wir diet i histerycznych ćwiczeń odchudzających, by wraz z nadejściem wiosny nasza waga wróciła do stanu z poprzedniego października.  I bardzo dobrze, a do tego czasu kilka moich porad,  jak stosując sprytne sztuczki zatuszować nieco zimowe extra kilogramy. 




Błędem, który w takiej sytuacji popełnia wiele Pań, jest przebieranie się w workowate, bezkształtne ubrania. Brak kształtu + to, że najczęściej to grubsze zimowe tkaniny, tylko potęguje wizualne wrażenie, że nam się przytyło.  





Zatem jakie triki zastosować?



    1.   Odwracanie uwagi
   Najczęściej zimowe kilogramy odkładają się w okolicach ud, bioder, brzucha. To jest, więc ten obszar, od którego musimy odciągać uwagę. Najlepiej, jeśli ta partia  będzie ciemniejsza niż góra ubrania. Zrezygnuj z wyrazistych kolorów, wzorów i wszelkich przykuwających w to miejsce uwagę elementów.  Jeśli przytyłaś w pasie, zrezygnuj z noszenia ozdobnych pasków.

Przekieruj uwagę na te partie ciała, które pozostały bez zmian. Jeśli masz ładne łydki eksponuj łydki, jeśli ładny dekolt eksponuj dekolt.


2.  Extra talia
Często w wyniku pozimowej diety tracimy talię. Świetnym patentem jest oszukanie tego stanu przez noszenie taliowanych żakietów. Im bardziej taliowany żakiet, tym oszustwo będzie większe. Sztywne tkaniny żakietowe zachowują swój taliowany kształt i tak też zarysowana, z mocnym wcięciem w talii będzie Twoja sylwetka.  Nikt nie domyśli się, że pod spodem przybyło Ci kilka centymetrów.



3.  Wydłużanie sylwetki
Jeśli przybyło nam w „szerz”, to zadbajmy by przybyło nam też „wzdłuż”. Proporcja ciała zostanie zachowana i mniej widoczne będę dodatkowe kilogramy.  Najprostsze patenty na wydłużanie figury, to optycznie lekkie buty na wyższym obcasie, monochromatyczne zestawy, tak by optycznie tworzyć jak najmniej poziomych podziałów sylwetki, stosowanie pionowych linii w ubraniu ( kanty spodni, prążkowane pionowe wzory, pionowe szwy, rajstopy w kolorze spódnicy i butów)


  4.   Obcisłości
Zrezygnuj z mocno opinających brzuch i uda ubrań. Podkreślą okrągłości. Jeśli lubisz dzianinowe góry, zadbaj by nie opinały się na brzuchu. Ołówkowe spódnice, które mogą wydać się po zimie napięte do granic możliwości, lepiej zastąpić prostą spódnicą w kształcie trapezu. Spódnice w tym fasonie, świetnie maskują uda i biodra. Uważaj na takie spódnice w kształcie „A” , które mają dużo fałd materiału. Na poszerzonej pupie i biodrach, mogą wydać się nienaturalnie obszerne.

  

 5.  Siła biustu
Wszystkie Panie, które zmagają się z nadmiarem w okolicach brzucha, szczególnie muszą zadbać o właściwą pozycję biustu. Jeśli piersi w zbyt wyciągniętym staniku będą nie na swoim miejscu, optycznie sprawi to wrażenie zatartej granicy, gdzie biust? Gdzie brzuch?  W takim przypadku, wszystkiego wydaje się za dużo. Jeśli piersi zebrane są do środka i leżą na właściwej pozycji, pojawia się szczuplejsza przestrzeń między biustem, a brzuchem. To sprawia, że wyglądamy szczuplej, a nie jak bezkształtna Barbamama. 



 6.  Make - up
Zadbaj o piękny staranny makijaż i fryzurę. Nawet bardziej niż zazwyczaj. To sposób, by ludzie zamiast zauważać i komentować Twoje extra kilogramy skupili się na Twojej buzi. Jest dużo większa szansa, że zamiast usłyszeć, „O, przytyłaś troszkę.” Usłyszysz „O, jak pięknie wyglądasz”

6 komentarzy:

Unknown pisze...

Nareszcie Pani jest! Bardzo sie ciesze. Joanna

Renata pisze...

No cóż, wszystko to prawda. Pozdrawiam. Renata

Ewelina pisze...

Same dobre patenty:) Dodałabym może jeszcze do listy odświeżenie fryzury, jakąś drobną jej zmianę - ona również odwraca uwagę od reszty.

Anonimowy pisze...

Chyba przydalaby mi sie porada jak zamaskowac niedobor kilogramow;) Mam 162 cm wzrostu i 53 kg, ciagle slysze ze jestem "taka drobna" a czasem nawet chuda i nie bardzo wiem czy kanony i normy sie tak bardzo zmienily czy to rzeczywiscie "chudosc";)

CLASSIC VALERIA pisze...

Sądząc z Pani wymiarów nie mam poczucia że jest Pani za chuda, być może ma Pani ciężkie kości i 0 tkanki tłuszczowej, stąd takie wrażenie innych. Trudno odnieść się bez zdjęcia. Ja mam 170 cm i 50kg i pora zacząć ćwiczyć bo mam syndrom skinny fat. Czyli chudy grubas. Proszę nie słuchać co gadają, najważniejsze by czuła się Pani dobrze we własnej skórze.

Anonimowy pisze...

Pani Tatiano, dziekuje za odpowiedz choc musze przyznac ze troche zartobliwie napisalam komentarz. Ja sama nie czuje sie absolutnie zbyt chuda (i nie jestem, ale normy zmienily sie to pewne i tolerancja dla osob najzwyczajniej przepraszam, zapasionych). Mieszkam we Francji i tak wlasnie wyglada tu ciagle dzieki Bogu wiekszosc rodowitych mieszkanek. Tak na marginesie, nie ma czegos takiego jak "ciezkie kosci"(ktorych z wiekiem zreszta ubywa wiec sa coraz "lzejsze"). Miala Pani prawdopodobnie na mysli strukture (potocznie grube kosci, ale to zupelnie inna para kaloszy). Nie, z tym rowniez nie mam problemu. Bawi mnie troche ze porady zawsze odnosza sie do nadprogramowych kg, jak je ukryc itd.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...