Całkiem przypadkowo wczoraj trafiłam do raju….. Wczorajsza
wycieczka w poszukiwaniu staroci i vitage bibelotów po Londynie skończyła się
przekroczeniem bramy nieba… Nie będzie to post o antykach, chociaż tych tam nie
brakuje, ale o wizycie jak się potem dowiedziałam z Internetu w najlepszym
sklepie z tkaninami Londynu. Okolica taka sobie, dużo malutkich sklepików
sprzedających stare meble i inne drobiazgi...po drodze targ warzywny, dookoła
zapach tureckich kebabów, sklepy z chińską tandetą, gdzie wszystko można kupić
za 2 funty...Mijając kolejne witryny zauważyłam sklep z materiałami. Z zewnątrz
podobny do arabskiego składu wszystkiego i niczego...Z racji zawodu postanowiłam
wejść do środka nie zrażona fatalną wystawą... Jeszcze nie zdając sobie sprawy gdzie trafiłam, zaraz przy
wejściu wpadła mi w ręce przepiękna amarantowa tafta jedwabna, haftowana w
oszałamiający wielobarwny motyw kwiatowy…. O Boże boska… na super
ekstrawagancki płaszcz, albo wieczorową spódnicę ...Kilka kroków dalej,kolejne
cuda... gdy odwróciłam się w drugą stronę sklepu zobaczyłam...setki, tysiące bel materiałów... Dosłownie wszystkie gatunki tkanin...Od wytwornych klasycznych wełen Loro Piana, przez
niezliczone ilości jedwabi, tweedów, żakardów, szyfonów, koronek, tkanin
wieczorowych, sztucznych futerek, skór naturalnych...aż po wielkie regały z pasmanterią…,
ale jaką? Taśmy z futra norek w dowolnym kolorze, farbowane lisy… taśmy wyszywane
kryształami,perłami, kamieniami…. Wszystko, co tak urzeka w sukniach haute couture
kupicie na Church street 73-87 w Londynie. W zasadzie można zrealizować tam
każdy projekt...Co tylko wyobraźnia wymyśli...Tkanin na suknie ślubne,
koronkowych, haftowanych, wyszywanych paciorkami, gładkich, matowych, błyszczących... było chyba kilkaset...Dopiero przy wyjściu zauważyłam szyld obok drzwi, który wyjaśnił mi gdzie jestem.
Herb „Royal Warrant”, czyli gwarancja królowej Wielkiej Brytanii. Żeby dostać
taki honor trzeba naprawdę być marką dającą najwyższy prestiż i jakość produktów.
No to wszystko jasne pomyślałam. Nie tylko mnie zwaliło z nóg to miejsce...skoro
to oni dostarczają tkaniny na królewski dwór, widać to najlepszy sklep z
tkaninami w Anglii. http://www.joelandsonfabrics.com/uk/
3 komentarze:
Raj...:)
Co jeszcze poleciłabyś z takich boskich miejsc w Londynie? Gdzie warto zajrzeć? :)
Pozdrawiam ciepło
Mag
Bardzo lubię małe butiki na Covent Garden, jest też tam kilka ciekawych second handów , wartych uwagi bo to się nijak nie ma do tych naszych…. to raczej vintage shopy gdzie można ustrzelić wspaniałe ciuchy za dużo mniejsze pieniądze niż zwykle. Warto zajrzeć na Soho do beyond retro i do absolute vintage …adresy do znalezienia w necie...no i na Soho jest też co najmniej kilka ciekawych sklepów z tkaninami i dodatkami… bodajże tak z pamięci Broadwick strret
Pani Valerio bardzo lubię Pani bloga i często tu wracam,bo czyram Pani radyą świetne i na wiele okazji. Jest jeden adres który też warto znać,jak będzie Pani w Londynie Portobello to bazar starej antycznej biżuteri otwarty tylko w soboty ale są tam też makutkie sjlepiki otwarte cały czas. Przy wejściu na Portobello są specjalne skley vintage między innyi jest jeden gdzie są tylko rzeczy vintage znanych projektantów zabytkowe ciuszki wielkich...baprawde warto zobaczyć.pozdrawiam
Prześlij komentarz