środa, 15 kwietnia 2015

Power Dressing - Wizerunek Sukcesu cz.2



Powtórzę to co powiedziałam w telewizji.

„Ubierz się nędznie, a ludzie zauważą ubranie. Ubierz się nienagannie, a zauważą Ciebie”

Jak  stworzyć taki wizerunek?  Oto 7  podstawowych zasad:

1. Opieraj swoją garderobę o klasykę, ale nadaj jej własny styl.

Współczesny dress code, już nie jest tak sztywny jak jeszcze 20 lat temu. W czasach gdy wybuchło zjawisko Dress for Success obowiązywały sztywne reguły gry. Ciemny kostium, jasna bluzka, dyskretne dodatki. Ubranie jak uniform . Wystarczy zobaczyć jak w filmie „Working girl” z 1988 r. ubrana była główna bohaterka - inspiracja dla tysięcy pracujących kobiet.



Teraz premiowana jest osobowość. Wszystkie przytoczone przeze mnie przykłady w części 1, to kobiety, które zbudowały swój  „power dress code” na klasyce, ale z indywidualnym twistem.  Klasyka komunikuje powagę, solidność, kompetencje i rzeczowe podejście do pracy.  Indywidualizm komunikuje elastyczność, kreatywne myślenie, talent i pewność siebie.

Miksuj ubrania i dodatki, to zbuduje twój własny niepowtarzalny styl, a o to chodzi. Jeśli masz być zauważona w pracy, musisz się wyróżnić. To może być drobiazg, stara broszka wyciągnięta z szuflady babci, przypięta na nowoczesną marynarkę. 


2. Wprowadź  kolor do swojej szafy  –  kolor jest silnym komunikatem. 

Współczesny wizerunek sukcesu  nie boi się koloru. Kolor stał się jednym z elementów budowania takiej garderoby.  Może stanowić, albo bardzo wyraźną bazę, albo w bardziej konserwatywnych sytuacjach,  istnieć tylko w dodatkach. Czasy gdy nie można było sobie pozwolić na czerwone szpilki w pracy, już dawno minęły. Zabawa kolorem nie tylko podbija strój na bardziej wyrazisty, ale też pozwala na nieskończone możliwości.  Dopowiem , że jest kilka kolorów, które nigdy nie uchodziły za eleganckie. Mam tu na myśli pomarańczowy, seledyn, wściekły róż, fiolet, żółty. Na te kolory można ewentualnie pozwolić sobie w akcesoriach, albo mniejszych  elementach, ale jako główny składnik ubrania, zawsze będą wyglądać kiczowato.

3. Bądź na czasie, ale nie przesadzaj z modą.

Nie traktuj klasyki w sposób dosłowny, bo to stworzy staromodny, mało-dynamiczny wizerunek, a przecież  power dressing  jest o byciu aktywną, dynamiczną, rzutką kobietą. Musisz, zatem być na czasie.  Do klasyki dokładaj elementy z mody, które pasują do twojej figury i natury, ale nie daj się modzie ogłupić.

 Często jestem pytana : A  jaki kolor jest modny w tym sezonie ?  Ja odpowiadam: A jakie to ma znaczenie …. ?

Wizerunek  sukcesu , to świadomość tego w czym wyglądamy najkorzystniej, a nie bezrefleksyjna pogoń za trendami.  

4. Zwróć uwagę, by Twoje ubrania pasowały do figury.

Jak przyjrzycie się jeszcze raz przykładom z części 1, to zauważycie, że niezależnie od typu sylwetki, wszystkie panie noszą rzeczy skrojone i dopasowane do swojej figury. Daje to poczucie szczególnej dbałości i staranności. Wrażenie, że coś jest szyte na miarę, wzmacnia komunikat o sukcesie.
Nie noś rzeczy, ani za dużych, ani za ciasnych. Korzystaj z poprawek krawieckich. Klasyka jest kobieca, więc niezależnie od sylwetki staraj się by taką formę miały Twoje ubrania. Nawet jeśli lubisz męski styl, niech będzie miał kobiecy aspekt.



5. Unikaj przypadku.

Zadbaj o to, by cały zestaw był jedną  spójną całością. Dotyczy to nie tylko ubrania i dodatków, ale też fryzury i makijażu.  Tylko w takiej sytuacji Twój wizerunek będzie spójny i będzie budził zaufanie.


 6. Dbaj o ubrania.

Twoje ubrania powinny być nie tylko w jak najlepszym gatunku, ale przede wszystkim, świetnie utrzymane.

Drobne zaniedbania, oczko w pończochach, zmechacony sweterek,  plama na płaszczu, czy urwany guzik, to komunikat, że nie przywiązujesz wagi do szczegółów, że jesteś roztrzepana, a może i leniwa. Wizerunek sukcesu to coś zupełnie przeciwnego. Każdy detal i dbałość o każdym element,  składa się na totalny, profesjonalny look. 
7. Noś ubrania, w których czujesz się piękniejsza.
Kobiety często wybierają ciuchy, w których czują się wygodnie. To pozwala na  komfort, ale nie przyprawia o pewność siebie. Power dressing, to postawa psychiczna wobec siebie samej. Wybierając ubrania, w których się sobie podobasz,  zyskujesz naturalną pewność siebie. Bez tego twój wizerunek będzie tylko przebraniem, a ludzie to szybko odkryją. 








 





PS. Przy tej okazji. Nie mogę sobie odmówić skomentowania wizerunki Pani Magdaleny Ogórek. 
W kontekście kampanii prezydenckiej i aspirowania do takiego stanowiska, jej wizerunek jest kompletnie nietrafiony. 
To właśnie świetny przykład jak niewłaściwy wizerunek, może popsuć najlepsze nawet kompetencje. 

Pani Magdalena piękną i zmysłową kobietą jest. No, ale nie o to chodzi w tych wyborach.
 Jako osoba praktycznie nieobecna na dotychczasowej scenie politycznej i nierozpoznawalna, powinna postawić na podkreślanie i komunikowanie swojej kompetencji, powagi, odpowiedzialności, zaangażowania, pracowitości, mądrości, stabilności i wiarygodności.  Czyli tego wszystkiego, czego oczekujemy od głowy państwa. 
 A co komunikuje jej przedwyborczy wizerunek? 
No w jej wypadku, dressing niestety nie jest power. Mamy wizerunek laleczki. Modna, słodka dziewczynka. Trochę głupiutka, ale bardzo miła. Urocze spódniczki i pastelowe kolorki. Panna Wiosna. Nic co pasuje do takiego urzędu i stanowiska. Zero charyzmy. Zastanawia mnie, gdzie podział się biały pudelek? Pasowałby do tego wizerunku jak ulał. … Może nosi go pod pachą Leszek Miller? 
Wynik będzie marny Panie Leszku, bo na potęgę, spapraliście wizerunek...

24 komentarze:

Anonimowy pisze...

Valerio, dzięki, że jesteś, świetny wpis. O więcej podobnych poproszę.

BAMBI BOHO pisze...

Bardzo fajny post!

maga pisze...

Super wpis ! Muszę na spokojnie jeszcze kilka razy przeczytać, obejrzeć, przetrawić.

Pozdrawiam

P.S. Moze będzie 3 część - przykłady na "nie". Narazie była tylko p. Ogórek, moze jeszcze jakies inne panie...

Anonimowy pisze...

Jak zawsze świetny wpis z konkretnymi radami. Dziękuję! I podobnie jak "maga" proszę o wpis z przykładami na "nie".

Czy Pani zdaniem duża biżuteria (np. naszyjnik lub bransoleta) są zbyt krzykliwe do power dressingu? Tak się składa, że na co dzień ubieram się klasycznie i właściwie intuicyjnie stosuję się do Pani 7 zasad, ale moim znakiem rozpoznawczym jest bizuteria - przeważnie naszyjnik. Czasem kolorowa apaszka.
Mam swoją firmę i kiedy wybieram się do potencjalnego klienta z prezentacją po raz pierwszy wówczas rezygnuję (aczkolwiek niechętnie) z takiej biżuterii. Dopiero kiedy współpracuję dłużej i wiem, że klient docenia moje kompetencje pozwalam sobie na coś większego.
Jak Pani sądzi: czy dobrze robię czy też moze jednak zaryzykować i nie rezygnować z siebie?

Pozdrawiam serdecznie :)

oczynamode pisze...

Niezwykle trafiona wypowiedź dotycząca Pani Ogórek!

Anonimowy pisze...

Świetny wpis, każda kobieta powinna powinna się z nim zapoznać!
Tylko mam jedno pytanie, a właściwie wątpliwość. Napisała Pani, że ubrania powinny przylegać do sylwetki, również na zdjęciach ilustrujących wpis wszystkie panie są w spodniach lub ołówkowych, obcisłych spódnicach. Czy to przypadek, czy w takim sposobie ubierania się nie ma miejsca na szersze spódnice i sukienki? Zwracam na to uwagę, ponieważ sama bardzo niekorzystnie wyglądam w tego typu fasonach (i nie wierzę, że jako jedyna), a i spodni z tego samego powodu unikam jak ognia. Oczywiście nie mam zamiaru proponować falbaniastej mini na spotkanie z potencjalnym klientem, ale chciałabym wiedzieć, czy Pani zdaniem jest tu miejsce na kompromis.

I podobnie jak osoby komentujące wyżej, proszę o wpis z negatywnym przykładami z omówieniem popełnionych błędów.

Serdecznie pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Napisala Aleksandra J.
Do tej pory uwazalam, ze moim problemem sa dlugie wlosy (z ktorymi nie potrafilam sie rozstac) i wysokie obcasy.
Ogladajac zdjecia dochodze do wniosku, ze sie mylilam.
Czy jednak nie?
Co do ubrania preferuje rozwiazanie bardziej minimalistyczne (bez duzych ozdob)
Ale ciesze sie, ze np. bordo zaczyna byc dozwolony.

Jednak nie wiem dlaczego mam stale wrazenie, ze robie cos zle.

Anonimowy pisze...

Ps.
Napisala Aleksandra J.
Nie majac od lat dostepu do polskiej TV, nie wiedzialam o czym Pani pisze dajac przyklad Pani Ogorek dlatego poogladalam sobie google i.... no coz jak Pani trafnie zauwazyla slodka cukierkowa wiosna. Raczej dziewcze niz polityk.

Anonimowy pisze...

Napisala Aleksandra J.
jeszcze jedno pytanie
Jakie jest Pani zdanie do uwag odnosnie wygladu z tego linku:
https://www.pinterest.com/pin/27232772723084970/
(znalezione na Pinterest)

Dziekuje

Anonimowy pisze...

Czy uwaga dotyczy wszystkich odcieni fioletu? Niektóre są mi korzystne, np. blady wrzos albo ciemny fiolet - bakłażan.
AgaM

Renata pisze...

Dobry wieczór! Bardzo cenne uwagi, a przy pani Ogórek uśmiałam się i ubawiłam. Pozdrawiam. Renata

Anonimowy pisze...

Czy to jest odpowiedź? W innym miejscu (Dress code w biznesie) napisała Pani: "Dopuszczalne są wszelkie pastele i niebieskości, ale też czerwony, koralowy, fiolet, tonacje zieleni i żółtego ew amarant".
To jak w końcu fiolet i żółty?
AgaM

CLASSIC VALERIA pisze...

To co pani cytuje, odnosi się do dress codu business corporate. tzw ( zestawy koordynowane) To jest oczko niżej, niż business formal. Dotyczy tego, co na co dzień dopuszczalne jest w firmach i korporacjach, ale już nie dopuszczalne na spotkania z klientem. To o czym piszę w poście powyżej, w ogóle trudno porównywać do dress codów, bo to temat trochę obok.

Anonimowy pisze...

Napisala Aleksandra J.
Dziekuje za odpowiedz.
Ale teraz sie troche pogubilam, poniewaz myslalam z uwagi na przytoczenie przykladu z lat 80 (Dress for Success) ze mowimy o ubraniach "do pracy" a nie "prywatnych" po pracy.

Czyli podsumowujac (o ile wlasciwie zrozumialam Pani odpowiedz).
W pracy obowiazuja nadal sztywne zasady i minimalizm????
A podane zestawy to kreowanie silnego ale prywatnego wizerunku????
Dziekuje

CLASSIC VALERIA pisze...

Nazbierało się pytań... odpowiem sukcesywnie, w ramach przerwy od pracy albo w sobotę (wolna tym razem) ;)

Anna pisze...

Fantastyczny wpis ! Ma Pani dar przekazywania wiedzy w temacie w jasny i obrazowy sposób. Chętnie przeczytałybyśmy ( piszę również w imieniu kilku psiapsiółek ; ) jak ubrać się na ślub czy I Komunię, żeby uniknąć wpadki ( zawsze jest dylemat, czy strój nie jest "za bardzo" lub "za skromnie" : ) Mam na myśli śluby przyjaciół, znajomych itp , a nie celebryckie imprezy oraz przyjęcia rodzinne , nie rzadko w małych miejscowościach, gdzie nadal króluje kicz i tandeta w strojach. Pozdrawiam ciepło, Anna

CLASSIC VALERIA pisze...

Odpowiedzi :


"Czy Pani zdaniem duża biżuteria (np. naszyjnik lub bransoleta) są zbyt krzykliwe do power dressingu? Tak się składa, że na co dzień ubieram się klasycznie i właściwie intuicyjnie stosuję się do Pani 7 zasad, ale moim znakiem rozpoznawczym jest bizuteria - przeważnie naszyjnik. Czasem kolorowa apaszka."


Absolutnie nie uważam, że duża biżuteria jest zbyt krzykliwa. Może to jest właśnie Pani znak rozpoznawczy, indywidualny touch. Proszę jedynie zwrócić uwagę czy nie przytłacza sylwetki, bo raczej jest korzystna dla "większych" kobiet i by stylem pasowała do całości. Co mam na myśli ? np. drewniane, malowane korale pasują do stylu boho chic, ale nie do klasycznych zestawów. Proszę nie rezygnować z siebie, indywidualizm i kreatywność jest tak samo ważna jak profesjonalizm.:)





"Tylko mam jedno pytanie, a właściwie wątpliwość. Napisała Pani, że ubrania powinny przylegać do sylwetki, również na zdjęciach ilustrujących wpis wszystkie panie są w spodniach lub ołówkowych, obcisłych spódnicach. Czy to przypadek, czy w takim sposobie ubierania się nie ma miejsca na szersze spódnice i sukienki?"


Tego typu zestawy o jakich Pani pisze, to oczywiście klasyka gatunku, ale oczywiście nie każda figura to wytrzyma. Alternatywą są proste spódnice w kształcie trapezu, litery A, w zestawieniu z krótkim żakietem też stworzą dobrą linię. Co do spodni proszę nie rezygnować z poszukiwań dobrego dla siebie fasonu. Większość Pań dobrze wygląda w prostej, długiej zakrywającej kostkę nogawce.





"Jakie jest Pani zdanie do uwag odnosnie wygladu z tego linku:
https://www.pinterest.com/pin/27232772723084970 "


Zasadniczo, wszystko zgodnie z prawdą. Jedyna uwaga, co do rozmowy o pracę. Każda branża ma swój dress code. Podczas rozmowy o pracę trzeba zakomunikować te cechy, które są najbardziej pożądane w danym sektorze, więc może się zdarzyć, że strój na pensjonarkę - perfect sekretarkę, nie będzie premiowany.





"Czyli podsumowujac (o ile właściwie zrozumialam Pani odpowiedz).
W pracy obowiązują nadal sztywne zasady i minimalizm????
A podane zestawy to kreowanie silnego ale prywatnego wizerunku???? "


Pani Aleksandro, nie chodzi o wizerunek prywatnie, mówimy o ubraniach do pracy. Sztywny dress code lat 80 się rozluźnił, ale nadal obowiązują niepisane reguły co jest w dobrym stylu,a co nie ( wracam do wspomnianych kolorów od których zaczął się ten wątek ).

Dress code w większości firm rozluźnił się do tego stopnia, że większość Pań wybiera wygodę i biega w dżinsach i sweterkach, Teks jest o tym, jak wyskoczyć ponad tę przeciętną.




Co do przykładów na nie, to rozejrzyjcie się po koleżankach... Ile znacie takich, które wyglądają jak szefowe, przebojowe, wiedzące czego chcę świetnie ubrane kobiety ?? Oddzielcie je na prawą stronę, a te wszystkie co zostaną po lewej, to właśnie przykłady jak nie działa Power Dressing :)))

ps. no, może popełnię krótką foto-relację na przykładzie Pań z naszego politycznego establishmentu.

Anonimowy pisze...

Pani Tatiano - bardzo dziękuję za odpowiedzi. To ja - kobieta od naszyjników :)))

Na szczęście mam 174 cm wzrostu, więc duża bizuteria do mnie pasuje i oczywiście staram się dobierać odpowiednio dobrą gatunkowo i odpowiednią do danego do stroju.

Styl boho bardzo mi się podoba, ale kompletnie do mnie nie pasuje, więc nawet nie próbuję. Mam spory biust (na szczęscie ten sam obwód w biodrach) i wbrew pozorom, to jest bardzo trudna sylwetka do ubrania. Tym bardziej jestem "czujna".
Pani posty są niezwykle pomocne do unikania gaf.

Bardzo lubię naszyjniki wyciągające sylwetkę. Ma Pani rację - warto pozostać sobą!

Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Napisala Aleksandra J.
Dziekuje za odpowiedz!

Z niecierpliwoscia czekam na kolejne posty.

Anonimowy pisze...

Wszyscy mnie uczyli, że ten wizerunek to nigdy nie odkryte palce stóp, a w Pani przykładach nie tylko open too ale i sandałki z paseczków. Tak na serio? czy tylko takie zdjęcia były?

Z ukłonami
Carrie

CLASSIC VALERIA pisze...

Droga Carrie, niestety to tak na serio.... wszystko schodzi na psy... dress code też. Zasady obowiązujące jeszcze kilka lat temu, już przestały tak być zobowiązujące. Najlepszym przykładem jest dyplomacja i polityka. Obszary, w których mogłoby się wydawać sztywne reguły dress codu są po za dyskusją. A jednak, gołe nogi, buty typu peep too to już standard, co dopiero mówić o korporacjach.... pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Valerio,
zatem poproszę o classic przykłady, bo jak szukam propozycji dla kobiet 30+ właśnie tej sztywnej dyplomacji to albo wyskakuje mi księżna Katherina, która wygląda na więcej lat niż ma w pańciowatych stylizacjach, albo świetne stylistycznie Panie 50+ /vide duńska Pani Premier/ a dobrych 30+ czy 40+ to ja nijak nie widzę.

Z majówkowymi uśmiechami
Carrie

Anonimowy pisze...

A o czym świadczy napisanie "nie przywiązywanie uwagi do szczegółów"?
Może o nieprzywiązywaniu uwagi do szczegółów?
To się pisze, classicznie, po polsku, łącznie.


Unknown pisze...

A o czym świadczy powyższy komentarz ? Może o niezrozumieniu tekstu i myleniu czasowników z rzeczownikami. Classicznie, po polsku czasowniki piszemy rozzzz-łącznie. Na przyszłość, rad odnośnie gramatyki języka polskiego proszę udzielać rozważniej.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...