Właśnie wróciłam z odbywających się co pół roku florenckich
targów Pitti Uomo. To najbardziej znane obfotografowywane przez prasę i setki blogerów
ze wszystkich zakątków świata, targi męskiej mody. Męskie targowisko próżności. Natężenie
na metr kwadratowy dobrze, świetnie, doskonale, ciekawie, wariacko… ubranych mężczyzn przyprawia o
zawrót głowy. Ja poprzyglądałam się jak w tym świecie barwnych papug ubierają się kobiety. I
z pewnością mogę stwierdzić, że w 80% na czarno. Papużki były, ale nieliczne. Większość
postawiła na bezpieczną czerń. Troszkę szkoda, ale rozumiem, że skoro to święto
facetów i fotografuje się głównie facetów, kobiety nie siliły się na ekstrawaganckie
stylizacje.
4 komentarze:
A ja, chodząc po ulicach Warszawy zastanawiam się, jak to jest, że ludzie w 80% wybierają czerń zlewając się z burym, szczególnie w zimie, otoczeniem.
Naprawdę mało kto wybiera coś "w kolorze" by odkleić się od tej masy. Tym bardziej jestem zdziwiony tym, co widzę na zdjęciach. Włochy, radość życia, umiłowanie "koloratury", a tu obrazki jak z warszawskich ulic.
pozdrawiam Cię
Lubie kolory, ale zazwyczaj chowam sie w bezpieczną czerń..
Pozdrawiam :)
Ja również uwielbiam kolory. Niejednokrotnie czuję zachwyt, gdy spotykam kogoś, kto wyróżnia się spośród szaro-buro-czarnego tłumu. Ta czerń kobiet na zdjęciach jest chyba spowodowana niechęcią do przyciągania uwagi w miejscu, w którym cała uwaga powinna być skupiona na mężczyznach. Rozumiem, mimo to żałuję.
marja
Podobają mi się. Tylko czemu wszystkie jednakowe? Czasem napotykam gdzieś w tv albo w internecie różne fotorelacje z tego typu imprez i zawsze mam podobne wrażenie. Że każdy tam pozuje na tego, co to jest "trendy", jest "w temacie" i nie ubierze się w zgodzie z własnym gustem, aby go przypadkiem nie posądzili o brak rozeznania w aktualnych trendach właśnie. A może po prostu oni wszyscy cierpią na chroniczny brak własnego stylu?
Prześlij komentarz