Bielizna i budowanie wizerunku

Każda dziewczyna chce być luksusowa i świetnie ubrana... No nie wiem, może nie każda ? 
Niektórzy twierdzą, że to poczucie zaczyna się od bielizny i ja się z nimi zgadzam.
Chociaż ukryta pod kolejnymi warstwami ciuchów, wydawałoby się, że dla wizerunku jest bez znaczenia, to tak naprawdę od niej zaczyna się jego budowanie. Jest jak papierek lakmusowy, który w mig pokazuje, kim jestem dla samej siebie? i jak o sobie myślę? 
Dla mnie ważne jest by bielizna była, elegancka i seksi, niezależnie od pory dnia i okoliczności. To jest spójne z moim wizerunkiem, bo tak chcę być postrzegana. Poza tym nigdy nie wiadomo, kiedy przydarzy się nam coś złego. Nie wyobrażam sobie tego, że trafiam nieprzytomna do szpitala, albo martwa na stół w prosektorium w barchanowych majciochach. O Boże, jakie to upokarzające. Przyjemniej jest kroić seksowną, luksusową kobietę i zastanawiać się, kim była? z kim sypiała? niż babę w bawełnianych gaciach i myśleć... O  q... wa ! już 18 musze jeszcze zdążyć do pralni.

Od kilku tygodni regularnie chodzę na basen i mam okazję podglądać, co kobiety noszą pod spodem...
Zgroza… jestem zdruzgotana tym jak nieseksowaną i straszną bieliznę zakładają na siebie kobiety, na co dzień. Rozumiem względy wygody, ale jest jeszcze stosunek do samej siebie, a bielizna, która jest niewidoczna dla świata, jest najlepszym tego dowodem. Stosunku do samej siebie. Jeżeli lubię siebie, lubię swoje ciało, to ubieram je ładnie i sobie samej sprawiam tym przyjemność. Jeżeli mi na sobie nie zależy, to ubieram się byle co.
Mega ekstrawagancką, albo wyuzdaną bieliznę, pasy do pończoch ( nie sprawdzają się pod dżinsami) lepiej zostawić sobie na szczególne okazje, to podkręca obie strony. Ale, na co dzień nie można zapominać by bielizna była ładna i w dobrym stanie „technicznym”.

Budowanie wizerunku zaczyna się od środka, a piękna bielizna i odrobina perfum to doskonały początek. Gwarantuję, że samopoczucie skacze do góry nawet w tak ponury dzień jak dziś.